Wśród koszmarnej zbrodni
Treść
60. rocznica buntu Sonderkommando w KL Auschwitz
Wczoraj w Oświęcimiu odbywały się uroczystości, związane z 60. rocznicą buntu Żydów z Sonderkommando. Uczestniczył w nich Henryk Mandelbaum, były więzień KL Auschwitz i jedyny żyjący w Polsce członek Sonderkommando.
Oficjalne uroczystości, ze składaniem wieńców i paleniem zniczy przy ruinach IV krematorium w byłym obozie, odbywały się wczoraj. W Oświęcimskim Centrum Kultury był też program słowno-muzyczny i prapremiera filmu dokumentalnego "Wśród koszmarnej zbrodni...", zrealizowanego przez Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich.
Ale obchodom rocznicy towarzyszyły także inne inicjatywy. W minioną sobotę Centrum Edukacyjne Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau zorganizowało czwartą już w tym roku sesję edukacyjną dla nauczycieli i pedagogów. Ta właśnie konferencja związana była z 60. rocznicą buntu Sonderkommando. Trzy poprzednie dotyczyły roli getta Theresienstadt w nazistowskiej polityce zagłady, powstania i historii terezińskiego obozu familijnego w Birkenau, a także losu Żydów z Węgier oraz ich deportacji do KL Auschwitz. Wzięło w nich udział 96 nauczycieli z całej Polski.
Ostatnia sesja objęła 8 godzin dydaktycznych, w tym wykład naukowy nt. funkcji Sonderkommando w KL Auschwitz, prelekcję nt. przygotowań, przebiegu i następstw buntu w świetle zachowanych dokumentów archiwalnych, a także spotkanie z pracownikiem Instytutu Pamięci Yad Vashem, autorem książki "...płakaliśmy bez łez. Relacje byłych więźniów żydowskiego Sonderkommando w Auschwitz". Uczestnicy wysłuchali także wspomnień Henryka Mandelbauma.
Sonderkommando było specjalną grupą Żydów, którą SS-mani zmuszali do pracy przy usuwaniu ciał z komór gazowych i przy paleniu zwłok. Po większej akcji likwidowania zwłok, także członkowie grupy byli zabijani. Odbywało się to w praktyce co kilka miesięcy, a przy życiu pozostawali jedynie "fachowcy": palacze, mechanicy i funkcyjni.
W jednej z pierwszych grup Sonderkommando było 80 więźniów, którzy zostali zgładzeni w sierpniu 1942 r. Najliczniejsza, na początku lata 1994 r., miała 900 osób. Więźniowie Sonderkommando byli odizolowani od pozostałych. Gdy w 1944 r. Niemcy zaczęli likwidować grupy i wymordowali ok. 200 członków Sonderkommando, pozostali zaczęli planować bunt. Zakładali wysadzenie krematoriów, podpalenie baraków, przecięcie drutów i masową ucieczkę. 7 października 1944 rozeszła się wiadomość, że hilterowcy chcą zgładzić 300 kolejnych osób. Organizatorami buntu byli polscy Żydzi: Jankiel Handelsman, Josef Deresiński, Załmen Gradowski i Josef Darębus. Gdy esesmani chcieli zabrać więźniów z krematorium IV, zostali zaatakowani młotkami i siekierami, a krematorium podpalono. Inni więźniowie (z krematorium II) przecięli druty i zaczęli uciekać w stronę Rajska, gdzie zabarykadowali się w stodole. Hitlerowcy obrzucili ją granatami, a wielu Żydów zabili seriami z karabinów. Około 200 ocalałych i zatrzymanych rozstrzelano wkrótce potem. Zginęło 451 więźniów, przeżyło zaledwie kilkudziesięciu członków Sonderkommando.
Autor: WJ