Wierzą w siebie, a to już dużo
Treść
Przed rozpoczęciem pracy w Polsce, nie tylko z mistrzami w Dworach Unii, ale także z reprezentacją narodową, Białorusin Andriej Sidorenko powtarzał, że najpierw musi zaszczepić w Polakach dusze wojowników. Nie chciał słyszeć, że z kimś nie da się wygrać. Po kilku miesiącach pracy może powiedzieć, że jego dewiza przynosi pierwsze efekty. Świadczą o tym występy Polaków w Krynicy podczas turnieju EIHC oraz towarzyskiego spotkania z gwiazdami NHL.
W Krynicy, na zakończenie turnieju, Polacy odnieśli pierwsze, historyczne zwycięstwo nad Białorusią (5-3), będąc zresztą najlepszą ekipą imprezy. Andriej Siodrenko, pracujący na co dzień w Dworach Unii Oświęcim, do reprezentacji narodowej powołał 7 zawodników tego klubu. - Takie turnieje, jak ten w Krynicy, czy mecz z gwiazdami NHL, tylko podnoszą morale zespołu - rozpoczyna Andriej Sidorenko. - Chłopcy przekonują się, iż ciężka praca musi przynieść efekty. Wtedy nawet szczęście nam sprzyja, jak choćby w meczu z Francją, w którym uratowaliśmy remis. Potrafią "przepchnąć" wynik na swoją korzyść, kiedy nam nie szło. Oczywiście, że nie mamy się co mierzyć ze światowymi potentatami, ale wcale nie musimy odczuwać kompleksów przed średnikami. Jesteśmy na dobrej drodze, by polski hokej szybko się rozwijał - twierdzi trener reprezentacji Polski i Dworów Unii.
Wiele kontrowersji wzbudził fakt, iż trzy dni przed turniejem EIHC hokeiści zostali poddani wyczerpującym testom wydolnościowym. To dlatego w pierwszym meczu przeciwko Norwegii ledwo poruszali się po lodzie. - Nie miałem wyboru, bo z kadrowiczami spotykałem się sporadycznie - tłumaczy szkoleniowiec. - Wkrótce czeka nas trzytygodniowe zgrupowanie przed kwalifikacjami olimpijskimi. To jest dla nas najważniejszy cel. Chciałem wiedzieć, na czym stoję. Jeszcze kilka tygodniu temu nikt nie dawał nam większych szans na wygranie kwalifikacji olimpijskich w Rydze. Teraz jest nieco inne spojrzenie na tę sprawę, chociaż dalej nie brakuje złośliwców, próbujących pomniejszyć nasze zasługi wywalczone w Krynicy. Fakt, że Białoruś nie miała najmocniejszego składu, ale naszemu też wiele brakowało do optymalnego. Poza tym, w każdym kraju za wschodnią granicą Polski, hokej jest mocniejszy sportowo i organizacyjnie, więc nikt nie chce przegrywać z egzotycznym krajem, jakim się ona jawi. Postaramy się szybko zmienić ten wizerunek. Milowym krokiem ku temu był mecz z Gwiazdami NHL. Chłopcy wierzą w siebie, to jest bardzo dużo, chociaż lista naszych mankamentów wciąż jest długa - kończy Sidorenko.
Autor: WJ