W Zakładzie Lecznictwa Ambulatoryjnego w Oświęcimiu
Treść
- Nie jest dobrze, ale też nie jest tragicznie - ocenia sytuację w oświęcimskiej służbie zdrowia dyrektor Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego Wojciech Wokulski.
Według niego, początkowo zanosiło się, że będzie gorzej. Z pierwszych przymiarek opublikowanych na stronach internetowych Ministerstwa Zdrowia wynikało, że stawka kapitacyjna zostanie obcięta o kilkanaście złotych. - Te prognozy na szczęście się nie potwierdziły, chociaż trudno być zadowolonym z umowy zawartej z Narodowym Funduszem Zdrowia, która opiewa na kwotę w granicach 3,6 mln zł, a to realnie oznacza, że zakład będzie miał na swoją działalność mniej o około 160-170 tys. zł niż w ubiegłym roku. Nie można bowiem zapominać o rosnących kosztach, chociażby z tytułu mediów, a także o inflacji - tłumaczy dyrektor Wokulski, którego oderwaliśmy akurat od lektury porozumienia zawartego kilka dni temu przez lekarzy rodzinnych z ministrem zdrowia.
Jego zdaniem, za wcześnie jeszcze, aby stwierdzić, jakie będą konkretne efekty zawartego porozumienia w przypadku ZLA. To wyjaśni się dopiero po opracowaniu aneksów. - Póki co, poza dodatkowym zamieszaniem można mieć pewną nadzieję, że nasz zakład na tym zyska. Porozumienie przewiduje bowiem, że po zdjęciu z nas opieki całodobowej, nie ulegnie zmniejszeniu stawka kapitacyjna, która wynosi 56 zł. Jest ona ustalana na głowę każdego mieszkańca, niezależnie, czy korzysta on ze świadczeń, czy też nie. Obejmuje ona usługi lekarskie, prowadzenie całej praktyki pielęgniarskiej, koszty badań, transportu, usługi pielęgniarek środowiskowych i położnych oraz co jest nowością pielęgniarek szkolnych. W tej stawce mieściła się także opieka całodobowa, w tym przypadku jej wysokość była jednak dokładnie ustalona. W 2002 roku wynosiła 8 zł, a w ubiegłym 6 zł - wyjaśnia dyrektor Wokulski.
ZLA będzie prowadziło poradnię pulmonologiczną i chorób płuc, laryngologiczną i neurologiczną. W niedługim czasie, jak zapowiada dyrektor Wokulski, uruchomiona powinna być także poradnia medycyny paliatywnej, z tym jednak, że bez wizyt w domach.
W ZLA trwa więc bilansowanie potrzeb i kosztów, ale jak mówi jego szef, w oparciu tylko o zawarte umowy jest to zajęcie bardzo niepewne. Więcej o stanie służby zdrowia będzie można powiedzieć, gdy będą znane konkretne dane ustalone przez NFZ, a to ma nastąpić dopiero w lutym.
Autor: WJ
Tagi: lecznictwo