Udany start Oświęcimskiego Towarzystwa Cyklistów
Treść
O udanym starcie mogą mówić kolarze Oświęcimskiego Towarzystwa Cyklistów, którzy wzięli udział w zawodach o Puchar Burmistrza Karpacza. Podopieczni trenera Jerzego Rzepki zajęli czołowe miejsca w swoich kategoriach wiekowych.
Na starcie wyścigu na Śnieżkę stanęło 155 zawodników z całej Polski, w tym "czwórka" z OTC. W kategorii orlików bardzo dobrze spisał się Wojciech Stawarz, zajmując 2 miejsce, który okazał się gorszy tylko od Marcina Przybyły z CCC Polsat. Warto przypomnieć, że jest to reprezentant Polski, który startował na niedawnych ME. Stawarz długo dotrzymywał kroku późniejszemu zwycięzcy i ostatecznie stracił do niego tylko 30 sekund.
Od początku na czele stawki jechał Krzysztof Sporek, dla którego do tej pory ten sezon nie był zbyt udany. Widać było, że koniecznie chce się zrehabilitować za wcześniejsze niepowodzenia i dopiął swego. Pewnie wygrał rywalizację w kategorii juniorów i trener Rzepka wreszcie był z niego zadowolony. Szef OTC miał w Karpaczu więcej powodów do satysfakcji, bo w ślady starszego kolegi poszedł Mateusz Fikus wśród juniorów młodszych. W tej kategorii startował jeszcze Mateusz Krzyżoś, który ukończył tę konkurencję na 7 pozycji.
Czwartym zawodnikiem OTC, który zdecydował się na start w tej trudnej imprezie, był młodszy brat Mateusza Fikusa - Michał. W grupie młodzików zajął on 8 miejsce.
Wyścig na Śnieżkę to wyjątkowo ciężka próba. Trasa liczy 16 km i cały czas wiedzie oczywiście pod górę. - W tym roku dodatkowo zadanie utrudniał zawodnikom silny wiatr i panujący chłód. Na podjeździe wiatr osiągał prędkość 25 m na sekundę, a im wyżej było oczywiście jeszcze gorzej. Stąd w tym roku organizatorzy zdecydowali się skrócić dystans. W ubiegłym roku meta była usytuowana w okolicach obserwatorium i schroniska na samym szczycie. W tym roku było to niemożliwe, bo na górze wiatr był tak silny, że trudno było się utrzymać na nogach, a co dopiero jechać na rowerze. Poza tym temperatura wynosiła tylko 2 stopnie Celsjusza. Tym bardziej cieszy mnie postawa zawodników, bo pokazali, że mają charakter do ciężkiej dyscypliny, jaką jest kolarstwo, a w tym przypadku górskie. Po niezbyt udanym do tej pory sezonie to był naprawdę optymistyczny prognostyk przed ostatnimi imprezami - mówi Jerzy Rzepka.
Autor: WJ