Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Udane debiuty

Treść

W Chełmku zapewniają, że działacze i piłkarze zakopali już topór wojenny

W Chełmku spotkały się zespoły, które w tym sezonie będą bronić się przed spadkiem z wadowickiej "okręgówki". Żadnej z drużyn nie udało się odbić od strefy zagrożenia, bowiem miejscowi zremisowali ze Strumieniem Polanka Wielka 1-1 (0-0).
Ponieważ spotkały się zespoły z dołu tabeli, poziom widowiska był słaby. - Zagraliśmy dzisiaj bez Kobusa, Kuliga i Hobory. Wszyscy pauzują za czerwone kartki. Ich absencja musiała się niekorzystnie odbić na postawie naszego zespołu, bowiem należą oni do wiodących postaci - mówi trener Chełmka Bogdan Mazurkiewicz.

Tak już w sporcie bywa, że nieobecność jednych jest okazją do pokazania się dla drugich. Tym razem swoją szansę wykorzystał Szczurek. - To był debiut tego chłopca w pierwszej drużynie i muszę podkreślić jego dobrą grę. Przy rzucie wolnym pośrednim, do spółki z Zawadzkim zachowali się jak rutyniarze, nie czekając aż ociągający się rywale ustawią mur. Zawsze powtarzam, że trzeba szybko ocenić sytuację na boisku - podkreśla trener Mazurkiewicz.

W końcówce przyjezdni domagali się karnego po faulu Małeckiego na Danielu Bobie. - Byłem daleko od spornej sytuacji, dlatego nie będę się na jej temat wypowiadał. Zresztą na naszą niekorzyść rozjemca także się pomylił, więc w pominiętych karnych wyszło na zero - mówi trener Chełmka, który zaznaczył, że konflikt piłkarzy z działaczami został już zażegnany. - Mam nadzieję, że teraz będziemy mogli skoncentrować się już tylko na pracy. Szkoda, że nie udało nam się wygrać, bo gdzie mamy zdobywać komplet punktów, jak nie na własnym boisku i to rywalem o podobnych umiejętnościach - kończy chełmecki szkoleniowiec.

- Chciałbym raz jeszcze wrócić do faulu na Danielu Bobie - ripostuje trener Polanki Kazimierz Orlicki. - Jeśli w takich sytuacjach nie gwiżdże się "jedenastek" to już nie wiem, za co sędziowie będą je przyznawać - dodaje.

Po ostatnim zwycięstwie przed własną publicznością nad Hejnałem Kęty nastroje w Polance znacznie się poprawiły. - Chcieliśmy wykorzystać fakt, że Chełmek jest w dołku. Chłopcy włożyli w to spotkanie całe serce, ale dzisiaj okazało się to niewystarczające. Być może gdyby byli z nami Zemła i Krawczyk, losy tego spotkania potoczyłyby się inaczej - zastanawia się Orlicki. - Na II połowę chłopcy wyszli zdekoncentrowani i dlatego szybko straciliśmy bramkę. Na szczęście nie potrzebowaliśmy zbyt wiele czasu, żeby doprowadzić do remisu. Ja też w swoim zespole chciałbym wyróżnić debiutanta, a był nim Kasperek - kończy trener Orlicki.

Jutro Polanka podejmuje Janinę Libiąż, natomiast Chełmek wyjeżdża do Kęt na mecz przeciwko Hejnałowi.



Autor: WJ

Tagi: piłka nożna pilka nozna chełmek chelmek