Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rozmowa z PAWŁEM KORZENIOWSKIM

Treść

Rozmowa z pływakiem Dworów Unii Oświęcim PAWŁEM KORZENIOWSKIM
- Wszystkie cele, które postawiliście sobie wspólnie z trenerem przed MP w Gorzowie, udało się osiągnąć?

- Oczywiście medale bardzo cieszą, ale obok nich ważne było minimum na MŚ w Barcelonie. Tak się złożyło, że udało się je uzyskać już pierwszego dnia na 400 m stylem zmiennym. Tak zresztą nastawialiśmy się wspólnie z trenerem. Wiedziałem, że potrzebny mi wynik jest w moim zasięgu. Zbliżyłem się do niego już podczas mityngu w Wiedniu. Chodziło o to, aby w miarę możliwości zapewnić sobie go już pierwszego dnia i później pływać już bez obciążeń, tym bardziej, że mój koronny dystans na 200 m st. motylkowym był rozgrywany ostatniego dnia.

- Trzy złote medale i jeden srebrny oraz prawo startu na MŚ, a po wyścigu na 200 m delfinem na pana twarzy malował się pewien niedosyt?

- Szczerze mówiąc, przymierzałem się do pobicia rekordu Polski seniorów na tym dystansie, który bodajże od 1994 roku należy do Konrada Gałki. Niestety nie udało się, zabrakło pół sekundy. Zacząłem zbyt wolno ten wyścig i to chyba zadecydowało. Myślę, że przy następnej próbie atak na ten rekord zakończy się powodzeniem.

- Na początku sezonu celem, który przed panem stawiano, był start na ME juniorów. Kiedy uwierzył pan, że realny jest start na MŚ seniorów?

- Jeszcze jesienią, gdy podczas zawodów w Oświęcimiu na basenie 25-metrowym pobiłem rekord Polski juniorów na 200 m st. motylkowym. Po przeliczeniu tego wyniku na długi basen, okazało się, że minimum jest w moim zasięgu. Potwierdziły to kolejne starty oraz występ na ME seniorów na krótkim basenie.

- W ME juniorów jednak pan wystartuje. Odbędą się one tydzień po MŚ. Czy możliwe jest pogodzenie obu imprez?

- Przerwa jest krótka, więc nie powinno być problemów z utrzymaniem formy. W Glasgow zamierzam walczyć zgodnie z wcześniejszymi planami o medal.

RozmawiaŁ: (BK)


Trener Piotr Woźnicki: "Korzeń" będzie jeszcze szybszy
- Mistrzostwa Polski w Gorzowie ułożyły się po naszej myśli. Teraz powoli zaczynamy myśleć o MŚ. W ten weekend Paweł będzie startował jeszcze w finale Ligi SMS na naszej pływalni. Potem czekają go występy w mityngach w Rzymie i Monako, które planowane właśnie są z myślą o kandydatach do występu w Barcelonie. Nie zamierzamy tam bić rekordów, chodzi bardziej o oswojenie się z atmosferą dużej imprezy i rywalami, z którymi Paweł spotka się pod koniec lipca w stolicy Katalonii. Przygotowania zostały podzielone na dwa etapy. I etap bezpośrednich przygotowań do startu, czyli tzw. BPS zostanie przeprowadzony w Oświęcimiu, potem na początku lipca jedziemy do Gorzowa, gdzie zaplanowany jest II etap BPS. Myślę, że w ciągu tych kilku tygodni, które dzielą nas od startu w Barcelonie Paweł będzie pływał jeszcze szybciej. Trudno jednak w tej chwili wróżyć, jakie to da mu miejsca. Jest to rok przedolimpijski, a więc rywale ostro trenują. Do finału A o awans będzie ciężko, ale myślę, że półfinał jest w jego zasięgu.

Autor: WJ

Tagi: pływanie plywanie korzeniowski paweł korzeniowski pawel korzeniowski