Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Reprezentanci Polski, w tym Marek Zając z Oświęcimia trenują na pustyni

Treść

Dubaj odznacza się nowoczesnością i wspaniałą infrastrukturą, różnorodną architekturą, jest bez wątpienia turystyczną atrakcją Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Uczestnicy mistrzostw świata w rajdach konnych, wśród nich 4-osobowa ekipa biało-czerwonych, nie mają jednak zbyt wiele czasu na podziwianie uroków drugiego po stolicy Abu Dhabi miasta ZEA.

Pierwsze dni po przylocie i zakwaterowaniu (szejk Dubaju nie poskąpił w tym przypadku na dobre hotele, uczestnicy mieszkają w hotelu 5-gwiazdkowym) jeźdźcy, w tym Marek Zając z Oświęcimia poświęcili na aklimatyzację. Różnica czasu jest niewielka, ale temperatura i wilgotność powietrza to zupełnie coś innego, co nie jest bez znaczenia szczególnie dla koni. "Wiatrak", którego dosiada oświęcimski jeździec miał dobry nastrój przed wyjazdem i utrzymuje go mimo męczącej podróży najpierw samochodem do Amsterdamu, a potem samolotem.

Do mistrzostw pozostało 12 dni. To dużo i mało, bowiem konie, szczególnie z Europy muszą mieć czas, aby przystosować się do wyścigów po pustyni. - Mamy w planach treningi na pustyni, najpierw lekkie do 10 km, a potem dystans będziemy systematycznie wydłużać do 30 km dziennie. Sama pustynia nie jest w tym przypadku najgorsza, bo nie przypomina ona raczej Sahary, ale najgorsza jest różnica temperatur, która nad ranem, gdy będą rozpoczynać się zawody, wynosi zaledwie kilka stopni, a w południe sięga do 35 stopni - podkreśla Marek Zając.

Do udziału w zawodach zgłosiło się 188 jeźdźców z 42 krajów, w tym 4-osobowa ekipa z Polski. Obok oświęcimianina wystartują: Tomasz Tura na "Bohunie" z LKJ Solec w Bieruniu, tego samego klubu, w barwach którego startuje oświęcimianin oraz Maria Wągrowska z Łodzi na "Barbakanie" i zawodnik z Podkarpacia Marcin Tobiasz na "Esterze".

Przypomnijmy, że 43-letni oświęcimianin, dosiadający "Wiatraka", 10-letniego araba ze stadniny w Janowie Podlaskim, w październiku święcił wielki sukces, zdobywając Puchar Europy. Było to największe osiągnięcie reprezentanta Polski, od czasów Jana Kowalczyka, który podczas Igrzysk Olimpijskich w Moskwie na Artemorze zdobył złoty medal. Tym sposobem oświęcimianin zapewnił sobie właśnie prawo startu w MŚ w Dubaju. Teraz poprzeczka poszła jednak bardzo wysoko. Zdecydowanymi faworytami imprezy są Arabowie, ale liczyć się powinni Włosi i Amerykanie, którzy przebywają w Dubaju już od grudnia oraz Francuzi, Anglicy czy Hiszpanie.

Kolejny meldunek przed startem jeźdźca z Oświęcimia do wyścigu po Pustyni Arabskiej, którego stawką będzie 1 mln dolarów, już wkrótce.


Autor: WJ

Tagi: jeździectwo