Puchar Europy w Brzeszczach w tralu
Treść
Po zakończeniu zawodów o Puchar Europy w trialu, które w minioną sobotę rozegrano w Brzeszczach, zwycięzca Rafał Kumorowski nie ukrywał, że to jego największy sukces w hali.
Zawodnik Aquili Stryszów, który ma w dorobku trzy tytuły mistrza świata, w tym seniorów wywalczony przed dwoma laty w USA, do tej pory w Pucharze Europy nie miał za bardzo szczęścia. Przed rokiem w finale tej imprezy, także rozegranej w Brzeszczach musiał uznać wyższość Szwajcarów.
W tym sezonie już po pierwszej rundzie w Austrii, dał rywalom do zrozumienia, że ma zamiar sięgnąć wreszcie po główne trofeum.
W Brzeszczach potwierdził mistrzowską klasę, chociaż konkurencja była silna. Obok Szwajcarów, z ich faworytem Rogerem Kellerem, zjawili się Niemcy, Czesi, Słowacy i Węgrzy.
Kumorowski z precyzją szwajcarskiego zegarka pokonywał kolejne odcinki specjalne. Obie pętle pokonał bezbłędnie. Jego najgroźniejszy rywal Keller zanotował 7 punktów karnych.
- Obawiałem się trochę tego startu, bowiem po sezonie na otwartym powietrzu zrobiłem sobie 1,5 miesiąca przerwy i dopiero od 2 tygodni podjąłem treningi. Na dodatek jeździłem w terenie i był to mój pierwszy właściwie start w hali w tym sezonie. W hali liczy się przede wszystkim technika, a tego się nie zapomina. Oczywiście przygotowanie fizyczne też jest ważne, ale w mniejszym stopniu niż w otwartym terenie - powiedział zadowolony Kumorowski.
Po zakończeniu rywalizacji reprezentant Polski wykonał jeszcze specjalny pokaz, podczas którego zatańczył na tylnym kole na szczycie 2-metrowego pnia. Publiczność w brzeszczańskiej hali zgotowała mu gorącą owację.
W tym czasie gorycz porażki przeżywał inny zawodnik Aquili Paweł Reczek, który przed rokiem wygrał zawody w Brzeszczach, pokonując m. in. Kellera, a w klasyfikacji generalnej zajął miejsce na podium. Teraz także po pierwszym starcie w Austrii miał szansę na to, by znaleźć się w ścisłej czołówce, ale ostatecznie był 4.
- W przeciwieństwie do kolegów nie miałem żadnej przerwy w treningach i startach. Byłem dobrze przygotowany do tej imprezy i liczyłem na dobry występ. Potwierdził to pierwszy przejazd finałowy. Niestety, na ostatniej przeszkodzie nie ustrzegłem się upadku i to tak fatalnie, że wbiłem sobie kierownicę w pachwinę. Postanowiłem dokończyć rywalizację, ale przyszło mi to z wielkim trudem. Ból był ogromny i trudno było na czysto przejechać całą trasę, tym bardziej, że pod względem technicznym była ona bardzo trudna - stwierdził mocno rozczarowany Paweł Reczek.
W Brzeszczach nie wystartował w ogóle Tomasz Kramarczyk, który od dwóch tygodni zmaga się z anginą.
W kategorii juniorów najlepszy okazał się Karol Serwin z Championa Świdnik, a kolejny z reprezentantów Polski Michał Zubek z Aquili Stryszów był 4. W czołówce było jeszcze dwóch stryszowian - Dawid Pietrzak na 5 miejscu i Sebastian Angerman na 7.
Wśród kadetów najwyższą z Polaków 3 lokatę zajął Marek Bielówka z PKS Dębnicki Kraków. Tuż za podium na 4 miejscu ukończył rywalizację Jakub Biel z Aquili Stryszów, na 6 był jego kolega klubowy Sylwester Gębala, na 8 znalazł się kolejny stryszowianin Kamil Łypik.
Puchar Europy w trialu okazał się świetnym widowiskiem, w czym duża zasługa zawodników, ale także organizatorów, którzy postarali się o znakomitą oprawę.
Autor: WJ
Tagi: tral