Prezes i wszyscy pracownicy CBMZ odchodzą z pracy
Treść
Rada Nadzorcza Centrum Biznesu Małopolski Zachodniej jednogłośnie sprzeciwiła się, by nowym prezesem Centrum został Kazimierz Szostek, kandydat zgłoszony przez prezydenta Oświęcimia Janusza Marszałka.
- Propozycji działań ze strony pana Szostka było wiele, niektóre może nawet interesujące, ale wszystkie niekonkretne - wyjaśnia Katarzyna Wanat, skarbnik powiatu oświęcimskiego i członek Rady Nadzorczej CBMZ - Również warunki zatrudnienia tego pana były dla nas nie do przyjęcia. Chodziło m.in. o wysokość pensji, która miała być wyższa, niż obecnego prezesa, a na to spółki nie stać. Chcieliśmy uzależnić jego pensję od efektów pracy.
Krzysztof Passella, dotychczasowy prezes CBMZ, złożył rezygnację trzy tygodnie temu. - Odchodzę, ponieważ nie widzę żadnych szans na współpracę z prezydentem Marszałkiem - tłumaczy. Zapewnia zarazem, że pozostawia CBMZ w dobrej kondycji finansowej: - Ten rok zapowiadał się rekordowo dobrze. Niestety, podpisanie części kontraktów miało nastąpić w czerwcu, co zostało wstrzymane. Dwóch z pięciu pracowników CBMZ odeszło bowiem z pracy, a pozostałych trzech odchodzi 31 maja. Praca nasza opierała się przede wszystkich na kontaktach osobistych. A te pracownicy zabierają ze sobą...
Pracownicy CBMZ w 2002 roku przyciągnęli 850 tys. zł środków pomocowych Unii Europejskiej. W 2003 było to już ponad 2 mln zł. Dzięki temu powstało około 80 nowych miejsc pracy.
Po ostatnich wydarzeniach rezygnację z pracy w czteroosobowej Społecznej Radzie Nadzorczej złożyli również: Leszek Śpiewak (przewodniczący) i Romuald Tumulik.
31 maja, podczas Zgromadzenia Wspólników, których głównym reprezentantem jest prezydent Janusz Marszałek, wybrani zostaną nowi członkowie Rady Nadzorczej. Udziały powiatu i gminy w tej spółce są niewielkie, więc praktycznie to miasto, a ściślej mówiąc - prezydent Marszałek - zdecyduje o składzie Rady. Konsekwencją tego wyboru będzie również obsadzenie fotela prezesa CBMZ.
- Do tej pory w radzie nadzorczej była równowaga - komentuje wójt Andrzej Bibrzycki. - Jeżeli prezydent Marszałek będzie dążył do przewagi, to my, jako gmina, zaproponujemy miastu odkupienie naszych udziałów. Nie chcemy bowiem ryzykować swoich pieniędzy. To, co stało w CBMZ, jest złe. Mając władzę, można oczywiście wszystko wywróć do góry nogami. Ale co potem? Nad tym prezydent Marszałek musi się zastanowić. Ja mam nadal nadzieję, że uda nam się wyjść z tej trudnej sytuacji.
Autor: WJ
Tagi: cbmz