Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prezes Dworów Unii Kazimierz Woźnicki o ćwierćfinale Pucharu Kontynentalnego

Treść

W ostatnich latach planem minimum dla hokejowych mistrzów Polski był udział w półfinale Pucharu Kontynentalnego. Przed rokiem oświęcimianie po raz drugi w historii byli bliscy awansu do finału europejskich rozgrywek. Teraz pucharowa przygoda skończyła się w ćwierćfinale. Prezes Dworów ocenia występ zespołu pozytywnie.

Przed sezonem z ubiegłorocznego składu Dworów odeszło 10 zawodników. Trudno było zatem oczekiwać powtórki wyniku sprzed roku. - W sporcie zawsze trzeba sobie stawiać najwyższe cele dlatego przed turniejem, w rozmowie z trenerem i drużyną, założyliśmy walkę o awans - zdradza prezes Dworów Unii Kazimierz Woźnicki. - Nie mówiliśmy o tym głośno, ale na podstawie zebranych informacji wiedzieliśmy, że przeciwnicy są w zasięgu naszych możliwości - dodaje sternik klubu.

Po meczu z Sokołem prezes nieco zweryfikował swoje poglądy. - Oczywiście, że Ukraińcy byli od nas lepsi pod każdym względem - przyznaje prezes Woźnicki. - Nie mówię już tutaj o technice operowania kijem czy jazdy na łyżwach. Przewyższali naszych zawodników warunkami fizycznymi. Jednak w sporcie nie zawsze faworyt wygrywa. Na początku scenariusz tego spotkania układał się podobnie do tego, jaki przerabialiśmy 12 lat temu. To Sokół pierwszy strzelił bramkę, ale potrafiliśmy "wyciągnąć" na 2-1. Niestety, na tym podobieństwa tych spotkań się skończyły. Zamiast 3-2 dla Unii, skończyło się porażką 2-4. Trzeba się jednak cieszyć z tego, że nasza młodzież rzuciła na szalę wszystkie swoje umiejętności. Pokazała, że dobrze zrobiliśmy, stawiając na nią. Rzekłbym, że ten turniej był naszą inwestycją na przyszłość - dodaje prezes.

Ukraińcy wygrywali wiele pojedynków jeden na jeden, stwarzając tym samym okazje bramkowe. - Oczywiście, że trudno oczekiwać, by nasi 20. czy 21-letni chłopcy grali z nimi na równym poziomie - twierdzi prezes Woźnicki. - Jednak miło było słyszeć głosy zaskoczonych Ukraińców, którzy nie mogli się nadziwić, dlaczego ci Polacy tak gonią. Paradoks polega na tym, że przeciwko Sokołowi rozegraliśmy najlepsze spotkanie sezonu, a zeszliśmy z lodu pokonani. Wstydu jednak naszemu hokejowi nie przynieśliśmy. Gdybyśmy na takim poziomie grali każdy mecz ligowy, wówczas o obronę mistrzowskiej korony byłbym spokojny - twierdzi prezes Woźnicki.

Po raz kolejny oświęcimianie także organizacyjnie stanęli na wysokości zadania. - Podczas Dyrektoriatów, odbywających się codziennie w trakcie trwania turnieju, żadna ekipa nie zgłaszała uwag co do zakwaterowania, wyżywienia, czy innych spraw organizacyjnych. To bardzo ważne, bo w świat idzie pozytywna opinia o Dworach i potem nasze notowania idą w górę przed kolejnym turniejem. O jego organizacji będziemy myśleć jednak dopiero wtedy, kiedy zakończy się ligowy sezon i to po naszej myśli - kończy sternik oświęcimskiego klubu.


Autor: WJ

Tagi: hokej