Po cichu radzą o sporcie
Treść
W środę, w tajemnicy, nie dopuszczając do udziału w spotkaniu przedstawiciela prasy, zebrali się członkowie prezydenckiego Zespołu ds. Sportu. - To jest jedynie robocze posiedzenie, jeszcze nic nie wiemy, wszystko rozmyte, wszystko w proszku, to nie do prasy, jedynie zdjęcie możecie zrobić - uzasadniał szlaban informacyjny prezes zespołu Włodzimierz Liszka.
Kwadrans dla MOSiR-u
Jednym z punktów programu miała być ocena działalności Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Członkowie prezydenckiego zespołu od kilku dni mogli zapoznać się ze sprawozdaniem na temat naszych osiągnięć - zapewniał Kazimierz Homa, dyrektor MOSiR. Jednak jeszcze na kilka minut przed rozpoczęciem posiedzenia prezes Włodzimierz Liszka nie chciał ustosunkować się do tego dokumentu. - Jak przyjdzie dyrektor MOSiR-u, będzie czytał raport, wtedy się zastanowimy - wyjaśniał szef Zespołu ds. Sportu. - Ale może nie musi czytać wszystkiego, przecież to jest długie - zaniepokoił się Jan Marek Strzała, pełniący w "Zespole" funkcję wiceprezesa. - Będzie miał dwadzieścia minut - uciął dyskusję Liszka.
Co ma upaść... albo nie
Społeczni doradcy sternika miasta w trakcie narady poruszali też inne kwestie. - Podobała mi się postawa pana Liszki, który zwrócił uwagę na zbyt słabe zaangażowanie Rad Osiedli w propagowanie sportu wśród dzieci. Wiele z nich przecież w te wakacje nigdzie nie wyjedzie. Rzeczywiście musimy się tym zająć - relacjonował Marek Dorywalski, uznany trener pływacki. W trakcie posiedzenia prezydent Janusz Marszałek poruszył też temat utrzymywania oświęcimskich obiektów, pływalni i lodowiska będących obecnie własnością Firmy Chemicznej Dwory. - Prezydent powiedział, że albo się dogadamy, albo te obiekty upadną... Przeraziło mnie to! Przecież osiągnęliśmy właśnie apogeum sukcesów w hokeju, pływaniu i łyżwiarstwie! Do głowy by mi nie przyszło, że można w ogóle brać pod uwagę taką katastrofę jak zamknięcie pływalni czy lodowiska - nie mógł się nadziwić Marek Dorywalski.
Raport - Za ile i kiedy?!
Nie jest jasne, kiedy poznamy oficjalne wyniki prac prezydenckiego Zespołu ds. Sportu. - Informacje trzeba jeszcze powtórnie zweryfikować, potem przesłać do stowarzyszeń i klubów, a one też muszą je zweryfikować, wreszcie ktoś musi napisać raport, musi znać oświęcimskie uwarunkowania, ale potrzebne są na to pieniądze, no to może jesienią, najwcześniej po wakacjach - informuje prezes Liszka.
PaweŁ Plinta
Mając na uwadze dobro dzieci z blokowisk Redakcja Dziennika Polskiego informuje prezydencki Zespół ds. Sportu, że jeden z jej dziennikarzy może opracować ten raport społecznie. I na pewno nie w tajemnicy!
Autor: WJ
Tagi: sport