Pięściarz z Oświęcimia drużynowym mistrzem Polski
Treść
- Wszystko potoczyło się jak we śnie. Najpierw był telefon z Poznania. Działacze PKB WAH koniecznie chcieli widzieć mnie u siebie w ostatnich dwóch meczach ligowych. Nie martwiłem się o formę, bo przez cały czas normalnie trenowałem i byłem "w gazie". Wygrałem bez problemów oba pojedynki. Na koniec była wielka feta mistrzowska z udziałem kilku tysięcy ludzi i złoty medal na szyi - opowiada pięściarz Iskry Brzezinka Łukasz Wawrzyczek, który dołożył swoją cegiełkę do pierwszego powojennego tytułu drużynowego mistrza Polski w boksie dla Poznania.
Tegoroczne rozgrywki w bokserskiej ekstraklasie tak się ułożyły, że o tytule drużynowego mistrza Polski decydował ostatni mecz z Hetmanem Białystok, który od początku był zdecydowanym faworytem.
W poznańskiej hali zjawiło się ponad 3 tys. ludzi, w tym śmietanka polityczno-towarzyska z minister edukacji Krystyną Łybacką. Mecz był niezwykle wyrównany. Wawrzyczek wyszedł na ring przy stanie 8-4 dla poznaniaków.
To był jeden z kluczowych pojedynków dla dalszych losów meczu. Od wagi 69 kg białostocki zespół miał bowiem w składzie samych kadrowiczów i w razie porażki oświęcimianina Hetman mógł czuć się już mistrzem. - Emocje w moim przypadku zaczęły się już przed walką. Początkowo bowiem miałem walczyć z Nowosadą wicemistrzem Polski seniorów. Pod tym kątem przygotowywałem się przez cały tydzień. Tymczasem na wadze dowiedziałem się, że moim rywalem będzie Świerzbiński, który zastąpił zmęczonego już sezonem Nowosadę. Znałem tego zawodnika, bo potykałem się z nim na kadrze, ale ta zmiana stanowiła mimo wszystko zaskoczenie. Po I starciu prowadziłem jednym punktem, w następnych powiększyłem przewagę i przed ostatnią rundą prowadziłem 7 punktami. Bez problemów kontrolowałem walkę do ostatniego gongu. Pomagał mi w tym trener klubowy Jan Sibik, który wprawdzie nie sekundował mi w narożniku, bo przyjechał w garniturze, jakby przeczuwał, że będzie brał udział w wielkiej fecie, ale dobrze słyszałem jego podpowiedzi - mówi bokser z Oświęcimia, któremu poznańska publiczność zgotowała gorącą owację.
Ostatecznie poznaniacy wygrali 11-9 i na trybunach wybuchła wielka radość. - Gospodarze urządzili show, jak podczas zawodowej gali boksu. Strzeliły korki od szampanów, halę rozświetliły sztuczne ognie. To było dla mnie ogromne przeżycie. Zawodnicy, trenerzy i poznańscy działacze oraz kibice pogratulowali mi udanych występów i - jak powiedzieli - chętnie widzieliby mnie u siebie w następnym sezonie. Osobiście cieszę się, że ich nie zawiodłem i godnie zastąpiłem w poznańskich barwach wicemistrza Polski seniorów Piotra Olejniczaka. Szkoda, że z taką formą, jaką miałem w lidze i podczas niedawnego turnieju w Czechach, nie trafiłem na mistrzostwa Polski seniorów, które były we wrześniu - dodaje zadowolony pięściarz Iskry.
(BK)
Wizytówka Wawrzyczka
Mistrzostwa Polski kadetów (1999) - 3 miejsce
Puchar Polski (2001) - 1
Mistrzostwa Polski juniorów (2001) - 3
Młodzieżowe Mistrzostwa Polski (2002) - 3
Młodzieżowe Mistrzostwa Polski (2003) - 1
Drużynowe mistrzostwo Polski z PKB WAH Poznań (2003)
Reprezentant Polski
Autor: WJ
Tagi: boks