Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Okiem eksperta: trener kadry hokeistów Wiktor Pysz

Treść

O ocenę zbliżających się rozgrywek poprosiliśmy trenera hokejowej reprezentacji Polski Wiktora Pysza.
- Na pewno będą one dużo ciekawsze niż poprzednio - uważa selekcjoner. - Mamy w lidze pięć wyrównanych drużyn, ale odstająca trójka, czyli GKS Katowice, KTH Krynica i Orlik Opole sporadycznie mogą sprowadzić jednego z faworytów na ziemię - uważa Wiktor Pysz.

Wiele wskazuje na to, że nową siłą w rozgrywkach będzie nowotarskie Podhale, które po latach posuchy znowu będzie chciało powalczyć o finał. - Ostatnio w Pucharze Polski "Szarotki" pokonały na wyjeędzie Tychy, co tylko zdaje się potwierdzać tę teorię. Oba zespoły na potrzeby reprezentacji oddały po 5 zawodników, więc na papierze siły były wyrównane - uważa szkoleniowiec.

Po raz pierwszy w historii Polskiego hokeja zawodnicy będą rywalizować na kilku frontach. Oprócz ligi trzy drużyny z południa kraju (Dwory Unia, Tychy i Podhale) będą walczyć w Interlidze, a Stoczniowiec i TKH Toruń w Lidze Wschodnioeuropejskiej. Do tego trzeba jeszcze doliczyć Puchar Kontynentalny i Puchar Polski, turnieje EIHC, turniej przedolimpijski i wreszcie mistrzostwa świata dywizji I, które odbędą się w Gdańsku. - W tym sezonie wielką rolę odegrają trenerzy, którzy kilkakrotnie w sezonie będą musieli odbudować formę zespołu. Zwycięży ta drużyna, której szkoleniowiec okaże się nie tylko wytrawnym strategiem, ale także dobrą znajomością teorii sportu, fizjologii, odnowy biologicznej czy wreszcie prawidłowego odżywiania. Ten ostatni element może pozornie wydawać się śmieszny, ale także odgrywa ważną rolę - dodaje selekcjoner.

W poprzednim sezonie klubowi trenerzy często grali trzema "piątkami". - Nadchodzące rozgrywki będą próbą charakteru dla hokeistów. Trzeba sobie powiedzieć jasno, że dwudziestoma zawodnikami sezonu się nie ogra. Jeśli któryś trener będzie chciał "orać" trzema formacjami, to biorąc pod uwagę fakt, że na krajowym podwórku często zdarzają się zaniedbania treningowe w okresie letnim, taki zespół "zgaśnie" w listopadzie. Podczas turnieju EIHC widać było, że dla niektórych rozegranie trzech meczów na wysokich obrotach dzień po dniu jest dużym wyzwaniem - mówi trener.

Generalnie szkoleniowiec jest zadowolony z postawy swoich podopiecznych we Włoszech. - Przede wszystkim z formą trafił gdański bramkarz Tomek Wawrzkiewicz. Z doświadczonych zawodników motorami napędowymi byli oświęcimianie Sebastian Gonera z Adrianem Parzyszkiem, a dorównywali im młodzieżowcy: Piotrowski, Mejka, Sokół, Jaros i Jakubik. Zwłaszcza tę ostatnią dwójkę trzeba motywować do gry, bowiem w klubie w poprzednim sezonie nie mieli zbyt wielu okazji pokazania się - dodaje szkoleniowiec.

We Claut Polacy potykali się z dwoma zespołami, które będą rywalami biało-czerwonych w MŚ dywizji I: Włochami i Słoweńcami. - Zwycięstwa nad tymi zespołami miały charakter psychologiczny. Węgrzy mieli taką samą kadrę, jak podczas ostatnich budapesztańskich MŚ. W bramce mieli jeszcze Super Levente, który za ocean odleciał po powrocie z Włoch. Pozostałe reprezentacje były odmłodzone, ale teraz niemal wszyscy to robią. - kończy szkoleniowiec.



Autor: WJ

Tagi: hokej unia dwory dwory-unia unia-dwory