Na jubileusz 85-lecia Soły w Oświęcimiu
Treść
Soła Oświęcim, najstarszy klub w mieście obchodziła 85-lecie. Jubileusz był okazją do uhonorowania zasłużonych "solarzy", przy tej okazji stadionowi na plantach nadano imię Braci Kisielińskich oraz poświęcono go podobnie, jak nowy sztandar klubu.
Starym kibicom Soły i nie tylko tych postaci nie trzeba specjalnie przypominać. Czesław i Stefan Kisielińscy byli w pierwszym historycznym składzie Soły. Stefan, który stał w bramce, był 7-krotnym reprezentantem Polski. W drużynie narodowej zadebiutował 20 sierpnia 1926 roku w Budapeszcie w meczu przeciwko Węgrom. Po zakończeniu gry w Sole bronił barw Policyjnego Klubu Sportowego Katowice i Polonii Warszawa.
Przez Sołę do reprezentacji wiodła także droga inne z braci Kisielińskich Waleriana, który z kolei zadebiutował w Pradze przeciwko amatorskiej drużynie Czechosłowacji. Do 1937 wystąpił 8 razy w biało-czerwonych barwach. Wychowanek Soły grał potem w barwach Fabloku Chrzanów, Wisły Kraków, Cracovii i Polonii Warszawa. W 1931 r. wywalczył koronę króla strzelców I ligi, a w 1936 roku został olimpijczykiem podczas igrzysk w Berlinie. Polska zajęła wówczas 4 miejsce.
Trudno było wymarzyć sobie lepszych patronów dla stadionu na plantach. Co do tego wszyscy podczas jubileuszu byli zgodni, w tym także grupa dawnych sportowców i działaczy Soły. To m. in. uhonorowano przy tej okazji dyplomami i odznaczeniami sportowymi.
Wśród gości jubileuszu obok władz samorządowych różnych szczebli i działaczy Małopolskiego Związku Piłki Nożnej byli także trener Wisły Kraków Henryk Kasperczak i dwóch piłkarzy Białej Gwiazdy Nikola Milaijovic i Mauro Cantoro. Wszyscy życzyli solarzom sukcesów, a przede wszystkim awansu piłkarzom do ligi okręgowej. Póki co jednak w klubie nie stawiają sprawy na ostrzu noża. Zdaniem prezesa Stanisława Kołaczka, awans nie jest najważniejszy, Soła ma przyciągać głównie młodzież, tak jak to było w pierwszym okresie jej istnienia.
- Zaproszenie do Wisły skierowane zostało nieprzypadkowo, bo to właśnie z krakowskim klubem Soła rozegrała historyczny mecz na otwarcie boiska - wyjaśnił prezes Kołaczek.
Wcześniej działacze Soły mieli nadzieję, że dojdzie do towarzyskiej potyczki z Wisłą, ale okazało się, że wiślacy mają za dużo obowiązków. Była za to minikonferencja z trenerem Kasperczakiem, podczas której nie wykluczył, że może kiedyś uda się zorganizować wspólne zajęcia obu drużyn.
Goście z Krakowa byli także do dyspozycji łowców autografów, było sobie można zrobić także wspólne zdjęcie. Na cześć krakusów z głośników popłynęły też wiślackie pieśni. Szkoda, że organizatorzy nie dokonali ich selekcji, bo część z nich dotycząca chociażby Legii, na pewno nie pasowała do takiej okazji.
Po części oficjalnej odbył się mini konkurs w strzelaniu karnych, żonglerki, strzelaniu piłką do celu. Nagrodami dla najlepszych były piłki.
Autor: WJ