Myśliwce nad KL Auschwitz - hołd i wątpliwości
Treść
Trzy myśliwce F-15 należące do Izraelskich Sił Zbrojnych przeleciały wczoraj nad byłym obozem koncentracyjnym KL Auschwitz - Birkenau w podoświęcimskiej w Brzezince. Izraelscy żołnierze oddali w ten sposób hołd ponad milionowi ofiar obozu. Przelot wzbudził jednak kontrowersje wśród byłych więźniów, a także kierownictwa oświęcimskiego muzeum.
Przed południem na terenie b. obozu w Brzezince zgromadziło się około 200 oficerów armii izraelskiej. Podobne, choć zazwyczaj nieco mniejsze, grupy wojskowych odwiedzają regularnie tereny KL Auschwitz i innych b. obozów, oddając hołd ofiarom wojny. Śpiewają hymn Izraela i modlą się pod Pomnikiem Męczeństwa Narodów. Wczoraj w skromnej uroczystości uczestniczyło m.in. małżeństwo Webberów z Florydy (USA). W czasie II wojny światowej Al Webber latał jako pilot na amerykańskich bombowcach i brał udział w bombardowaniach - zbudowanych przez więźniów KL Auschwitz - niemieckich zakładów IG Farben w Oświęcimiu.
Bohaterami wczorajszych uroczystości mieli być właśnie lotnicy. Kulminacyjnym punktem spotkania był bowiem przelot 3 izraelskich myśliwców F-15, które w zeszły weekend wzięły udział w pokazach w Radomiu i wczoraj wracały do kraju. Pierwotnie Izraelczykom towarzyszyć miały dwa myśliwce polskie, ale przed południem ich lot został odwołany z powodu "niskiego pułapu chmur" - tak przynajmniej powiedziała PAP rzeczniczka Polskich Portów Lotniczych Edyta Mikołajczyk.
W samo południe nad miastem i b. obozem pojawiły się więc tylko maszyny izraelskie. Przeleciały nad rampą, na której w czasie II wojny światowej odbywała się selekcja. Zgromadzeni na dole usłyszeli z głośników transmitowany z F-15 głos pilota. Powiedział po hebrajsku, że są przedstawicielami pomordowanych i ślubował, że uczynią wszystko, aby wydarzenia takie jak holokaust nigdy się już nie powtórzyły. Na pożegnanie jedna z maszyn wykonała charakterystyczny manewer. Jak wyjaśnił później obecny na uroczystości ambasador Izraela, Szewach Weiss, "pilot pożegnał się w ten sposób symbolicznie ze spoczywającymi tutaj prochami swojej babci".
Przypomnijmy, że w przeddzień planowanych w Brzezince uroczystości kierownictwo Państwowego Muzeum KL Auschwitz-Birkenau oświadczyło, iż "z ubolewaniem przyjmuje taki sposób demonstrowania w tym miejscu siły militarnej Izraela".
O planowanym przelocie dyrekcja muzeum dowiedziała się z artykułu opublikowanego 22 sierpnia 2003 r. w "Jerusalem Post" i - według naszych informacji - starała się odwieść organizatorów od tego pomysłu. Przeprowadziła konsultacje z przedstawicielami Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej. "Podobnie jak my nie popierają oni takiego sposobu oddania honoru ofiarom Auschwitz i z żalem przyjmują przedstawioną propozycję zorganizowania `Lotu Pamięci`" - napisało muzeum. Okazuje się, że negatywne stanowisko zajęło również m.in. Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce, które wcześniej krytycznie oceniało również udział grup armii izraelskiej, na co dzień walczących na Bliskim Wschodzie, w Marszu Żywych. Komentując oświadczenie muzeum Szewach Weiss powiedział dziennikarzom, że "gdy ktoś mówi o demonstracji siły, to nie czuje tego. To był wyraz solidarności".
ZBIGNIEW BARTUŚ
Współpraca: (BK)
Powiedzieli o przelocie:
JERZY BIELECKI, nowotarżanin, były więzień KL Auschwitz, który w 1944 roku z Żydówką Cylą Cybulską uciekł z obozu, obecnie członek Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich, posiada tytuł Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata i ma stały kontakt z przyjaciółmi Żydami: - Zgadzam się z kierownictwem muzeum, że nie jest to najlepszy sposób oddawania hołdu pomordowanym. To jest wielki cmentarz, a nad grobami winna obowiązywać cisza. Łączenie tego miejsca, będącego najwięszym na ziemi symbolem okropieństw wojny, z pokazami militarnymi, jest mocno niezręczne. Ktoś może to też odczytać jako dalszy ciąg licytacji: czyje jest to miejsce? Nie należy stwarzać okazji do takich rozważań.
JÓZEF MATYNIA, były więzień KL Auschwitz, wiceprezes zarządu Towarzystwa Opieki nad Oświęcimiem: - To, co wojskowe i związane z armią, winno się trzymać jak najdalej od KL Auschwitz - niezależnie od tego, czyje symbole figurują na skrzydłach i mundurach. Na pewno większość byłych więźniów podzieli ten pogląd. A idea lotu pamięci, ten hołd? Moim zdaniem - to się kupy nie trzyma. To jest jak dorabianie ideologii do rzeczywistej demonstracji. To mogło być tak odczytane, zwłaszcza w kontekście obecnej sytuacji na Bliskim Wschodzie. Organizatorzy powinni to przewidzieć. Więcej delikatności!
JANUSZ MARSZAŁEK, prezydent Oświęcimia: - Na początku lipca attache wojskowy ambasady Izraela w Polsce Adi Bershadsky zwróciła się do mnie z pytaniem o możliwość przelotu izraelskich samolotów nad miastem i państwowym muzeum. Zdziwiło mnie to pytanie, bo o ile w przypadku drogowych ciągów komunikacyjnych jest to sprawa naturalna, to tutaj bardziej właściwa wydawała się opinia przedstawicieli Polskich Sił Zbrojnych. Okazuje się, że nad Oświęcimiem nie ma korytarza powietrznego ze względu na potencjalne zagrożenie, wynikające z istnienia Firmy Chemicznej Dwory. W tej sprawie podjąłem konsultacje także z dyrektorem muzeum Jerzym Wróblewskim, który negatywnie odniósł się do tego pomysłu. Podobne było stanowisko Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce oraz przedstawicieli konsulatów: amerykańskiego, niemieckiego i austriackiego, do których także skierowałem pytanie. Ostatecznie przekazałem stronie izraelskiej odpowiedź, że nie mogę wyrazić zgody na taki lot. Na tym się jednak nie skończyło: sprawą zainteresował się prezydent Aleksander Kwaśniewski, który podobno okazał się zwolennikiem przelotu.
Autor: WJ