Memoriał Krzysztofa Tobiasza juniorów starszych
Treść
Juniorzy starsi Niwy Nowa Wieś zwyciężyli w 23. edycji piłkarskiego memoriału Krzysztofa Tobiasza. W finale pokonali oni Bulowice 6-0 (3-0). Łupem bramkowym podzielili się: Pietrzykowski, który trzykrotnie pokonał bramkarza, Adamus dwukrotnie natomiast raz do siatki trafił Pawiński. W "małym finale" spotkali się wielcy przegrani tej imprezy. Gospodarze zawodów, Hejnał Kęty, pokonali po rzutach karnych Zgodę Malec 7-6. W regulaminowym czasie był remis 1-1 (0-0). Patronat nad turniejem sprawował burmistrz gminy Kęty Roman Olejarz.
- Na pewno satysfakcja ze zwycięstwa jest ogromna. Przecież na co dzień jesteśmy liderem oświęcimskiej klasy A juniorów natomiast zarówno Hejnał, jak i Zgoda Malec występują w "okręgówce" - mówił po meczu trener Niwy Stanisław Pałamarczuk. - Poza tym jest to kolejny dowód na to, że praca z młodzieżą w naszym klubie prowadzona jest prawidłowo - dodał szkoleniowiec i prezes w jednej osobie.
Najbardziej emocjonujące były spotkania eliminacyjne, które kończyły się bezbramkowymi remisami, więc o zwycięstwach decydowały karne; w nich Bulowice pokonały Malec 4-3, a Nowa Wieś wygrała z Hejnałem Kęty 4-2.
Nie przypadkiem Krzysztof Tobiasz jest patronem turnieju dla juniorów starszych. 8 sierpnia 1980 roku, mając zaledwie 20 lat, dobrze zapowiadający się piłkarz Hejnału zginął w wypadku. - Gdyby był dzisiaj z nami, jestem przekonana, że zajmowałby miejsce na trenerskiej ławce - powiedziała Stefania Tobiasz, mama Krzysztofa.
- W naszej rodzinie nie było sportowych tradycji - dodał Czesław Tobiasz, ojciec. - Krzysztof był pierwszy i od razu zaraził w niej wszystkich sportem . Jako zdolnego nastolatka w Sole Łęki wypatrzył go trener Baścik. Stamtąd trafił do Hejnału, a do szkoły dojeżdżał do Oświęcimia. Wszystko potrafił pogodzić - podkreślił Czesław Tobiasz.
- Nie wszyscy dali się ponieść jego sportowej fantazji - dodała Stefania Tobiasz. - Średni syn, Sławomir, wolał czytać książki, ale na mecze także zaglądał.
- Mógł liczyć na moje duchowe wparcie podczas każdego meczu - stwierdził ojciec. - Najmłodszy z naszych synów, Piotr, poszedł w jego ślady.
- Jeśli mogę się pochwalić jakimś osiągnięciem, to mistrzostwem klasy okręgowej z Hejnałem Kęty. Awans do ligi wojewódzkiej zawsze jest wydarzeniem w życiu każdego młodego sportowca - stwierdził Piotr, najmłodszy z rodziny Tobiaszów.
Znając zapał, jaki miał do pracy Krzysztof Tobiasza, gdzieś tam, na pewno prowadzi niejedną "niebieską" drużynę piłkarską. Musiał sobie jednak w czwartkowe popołudnie zrobić wolne, by z góry popatrzeć na rywalizację swoich następców, w klubie, który kiedyś bardzo kochał.
Autor: WJ
Tagi: tobiasz