Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Limit błędu wyczerpany

Treść

Trudna sytuacja kadrowa Soły Oświęcim przed "decydującym rozdaniem" w klasie A

Piłkarze oświęcimskiej Soły tydzień temu po porażce 0-2 w Piotrowicach stracili fotel lidera w klasie A. Mieli szansę na jego odzyskanie, bo Jawiszowice pokonały prowadzący w rozgrywkach Przeciszów 4-3. Jednak podopieczni Dariusza Kota tylko zremisowali z Rajskiem 1-1 (1-0).

Im bliżej końca sezonu, tym sytuacja kadrowa solarzy stale się pogarsza. - W ostatniej potyczce nie mogłem skorzystać z usług Szostka, Sobanika, Fijała i Hałata - wylicza trener Soły Dariusz Kot. - Brakowało szczególnie tego ostatniego. Jak miałem go w drużynie w pojedynku "na szczycie" z Przeciszowem, to lewa flanka hulała, że aż miło było patrzeć. Teraz zabrakło nam takiego "wicherka", kiedy rywale doprowadzili do remisu. Na dzisiaj nie potrafię odpowiedzieć, czy Wiesiu Hałat jeszcze do nas wróci. Ciężko mu było na wiosnę zebrać się do gry. W końcu zdecydował się wrócić, ale ostatnio znowu jakby zapomniał o Sole. Zawsze powtarzałem, że dla mnie głównym kandydatem do awansu jest Przeciszów i nie pomyliłem się. Ten zespół mimo porażki utrzymał się w "szpicy" i do końca rozgrywek nie bardzo ma gdzie zgubić punkty - zauważa trener Kot.

Ubytkami kadrowymi oświęcimski szkoleniowiec nie zamierza jednak tłumaczyć remisu z ligowym średniakiem. - W takich pojedynkach przed przerwą trzeba ustawić wynik i po zmianie stron spokojnie go kontrolować - podkreśla szkoleniowiec. - Nie można jednak o tym myśleć, skoro moi piłkarze nie potrafią wykorzystać już nie stu, ale nawet dwustuprocentowych sytuacji, a taką miał właśnie miał Dziuba, który będąc sam przed bramkarzem, podał mu piłkę prosto w ręce. To musiało się zemścić. Kiks Mycyka i zawahanie dwójki naszych stoperów sprawiło, że straciliśmy dwa punkty. Po strzeleniu wyrównującej bramki przez gości, moi chłopcy mieli już pomysłu na grę. Szkoda - westchnął Dariusz Kot.

Przed Sołą kolejne spotkanie na własnym stadionie. W sobotę podejmuje ona Porębę, zajmującą trzecie od końca miejsce w tabeli. - Nie składamy broni. Potem czeka nas ciężki wyjazd do Osieka i czekamy na Iskrę Brzezinka. Ma nadzieję, że za dwa tygodnie wrócą mi przynajmniej Szostek z Sobanikiem. Będę chciał skontaktować się z Fijałem. Mam nadzieję, że po nieszczęśliwym upadku w spotkaniu przeciwko Bulowicom z jego kręgosłupem wszystko jest już w porządku. Musimy się jakoś zebrać na końcówkę sezonu, bo margines błędu wyczerpaliśmy już wcześniej, remisując dwukrotnie przed własną publicznością. Wcześniej mieliśmy wpadkę z Włosienicą (1-1). Gdyby nie one, moglibyśmy sobie w końcówce sezonu pozwolić na luksus jednej porażki. Walczymy dalej - zapewnia Dariusz Kot.



Autor: WJ

Tagi: soła