Krzysztof Żołdak - myślami w Ameryce
Treść
Pływak Dworów Unii Oświęcim Krzysztof Żołdak w tej chwili trenuje i wkuwa angielskie słówka przed egzaminem specjalistycznym. Od jego wyniku zależy, czy 19-letni oświęcimianin zostanie w najbliższych miesiącach słuchaczem jednej z amerykańskich uczelni i będzie kontynuował swoją pływacką karierę za oceanem.
Póki co podjął jednak studia na katowickiej AWF. - Gdyby wyjazd do Ameryki nie doszedł do skutku, wówczas będę próbował pogodzić naukę w Katowicach z treningami w Oświęcimiu. Mam nadzieję, że uda się załatwić indywidualny tok studiów, ale nawet w tym trybie bardzo trudno będzie pogodzić naukę z treningami. Tak przynajmniej mówią, ci którzy próbowali to robić - twierdzi pływak, który w tym sezonie zamierza pływać jeszcze szybciej.
Jego celem są mistrzostwa Europy na basenie 25-metrowym, które w tym roku w grudniu rozegrane zostaną w Dublinie. Minimum na tę imprezę, które trzeba osiągnąć podczas MP na krótkim basenie wynosi na 400 m st. zmiennym 4 min 15 s. Oświęcimianin pływa w tej chwili w granicach 4,17. - Myślę, że szanse są ogromne i postaram się je wykorzystać. Pierwszy start w zawodach z cyklu Grand Prix Polski stanowi dobry prognostyk. Zaczynam z bardzo wysokiego pułapu i mam nadzieję, że podczas kolejnych startów dotychczasowe "życiówki" uda się jeszcze poprawić - mówi Krzysztof Żołdak, który specjalizuje się w stylu zmiennym na 200 i 400 metrów, ale na krótkim basenie dobrze radzi sobie także na "setkę".
Nie ukrywa, że występem w Dublinie chciałby sobie powetować niezbyt udany start w Uniwersjadzie Letniej w Korei. - Byłem przekonany, że wypadnę lepiej, a wynikało to przede wszystkim z wyników, które osiągałem w trakcie przygotowań. Niestety, pojechaliśmy do Korei za późno. Specjaliści twierdzą, że przy 7-godzinnej różnicy czasu aklimatyzacja musi trwać przynajmniej 7 dni. Tymczasem moje starty przypadły w 3-4 dniu naszego pobytu w Korei, a więc w największym "dołku" fizycznym. Na to wskazuje także czas uzyskany na 200 metrów, z którym wiązałem największe nadzieje. Był on gorszy o 2 sekundy od rezultatu, jaki uzyskałem podczas MP. Gdybym pływał tak szybko, jak na to wskazywały sprawdziany przed wyjazdem do Korei, to bez problemów byłbym w głównym finale i mógłby powalczyć nawet o 5 miejsce. Naprawdę szkoda, bo dużo wysiłku włożyliśmy z trenerem w przygotowania - podkreśla oświęcimianin.
Autor: WJ