Koniec mitu Szostaka
Treść
Po 10 latach posuchy w Dworach Unii Oświęcim zapowiadają rewelacyjne transfery
Kibice hokeja w Oświęcimiu do dzisiaj z łezką w oku wspominają grę Michaiła Szostaka, który pojawił się w mieście nad Sołą w styczniu 1990 roku. Najpierw pomógł drużynie wygrać baraże o utrzymanie się w I lidze ze Stoczniowcem Gdańsk, ale jego forma eksplodowała w następnym sezonie, kiedy środkowy łotewski napastnik, mając po bokach Andrzeja Kotońskiego i Jerzego Kotylę, jednym atakiem doprowadzili Unię do pierwszego w historii klubu medalu, którym był srebrny "krążek". Czy był w polskiej lidze lepszy obcokrajowiec, który - przychodząc do słabego - zespołu potrafił tak odmienić jego oblicze? Być może po 10 latach upadnie mit Szostaka, bowiem od następnego sezonu oświęcimscy działacze awizują grę Czechów i Słowaków z "górnej pułki" oraz Kanadyjczyków występujących w AHL, czyli zapleczu najlepszej ligi świata - NHL.
Po Szostaku przez oświęcimski klub przewinęło się wielu "najemników" z zagranicy. Byli lepsi i gorsi, ale żaden nie dorównał klasie Łotysza. Wiadomo, że dobry obcokrajowiec potrafi przyciągnąć widza na trybuny, a przecież sport bez kibiców nie ma sensu. Być może w tym sezonie każdy mecz w oświęcimskiej hali będzie oglądało kilka tysięcy sympatyków, pod warunkiem, że działacze dotrzymają złożonych obietnic.
Skład hokejowych mistrzów Polski jest już niemal dopięty. Pozostały dwa wolne miejsca dla napastników. - Chcielibyśmy, aby tę lukę wypełnili hokeiści zza południowej granicy. Nie będą to przeciętni zawodnicy, jakich trzymaliśmy w poprzednich latach. Staramy się o zawodników z ekstraklasy. Są już wstępne przymiarki. Mamy na oku hokeistów: z czeskich Vitkovic i słowackiego Slovana Bratysława. Ze względu na dobro sprawy na razie nie będę ujawniał ich nazwisk - mówi prezes Dworów Unii Kazimierz Woźnicki.
Na tym nie koniec poszukiwań nowych twarzy do gry w Dworach. Działacze szukają zawodników za oceanem. - Chcielibyśmy namówić do gry w Oświęcimiu Kanadyjczyków mających polskie obywatelstwo. Byłoby to z korzyścią nie tylko dla nas, ale także dla reprezentacji. Takie pomysły prezesowi Polskiego Związku Hokeja na Lodzie Zenonowi Hajdudze podczas budapesztańskich mistrzostw świata dywizji I podsunęli dziennikarze. Na nasz apel odpowiedziało trzech zawodników występujących w AHL. Są to 17-letni bramkarz oraz 7 lat starsza od niego dwójka napastników. W Oświęcimiu pojawią się 20 lipca i będą z nami trenować przez tydzień. Jeśli udowodnią swoją wartość, jednemu z nich zaproponujemy kontrakt. Mając polskie paszporty, nie blokowaliby miejsca obcokrajowcom. Może być i tak, może zainteresują się nimi inne kluby - rozważa prezes Woźnicki.
Oświęcimianie korzystają także z kontaktów innych zawodników. Marek Stebnicki dobrze zna niemiecki rynek, natomiast Henryk Gruth pomaga znaleźć wartościowych zawodników w Szwajcarii. - Może tam znajdziemy niekoniecznie Kanadyjczyka, może być Fin albo Szwed. W 22-osobowej kadrze musimy mieć takich zawodników, bo ten sezon będzie dla zawodników wyjątkowo trudny. Walkę o mistrzostwo Polski trzeba będzie pogodzić z Pucharem Kontynentalnym, rozgrywkami w Interlidze i wreszcie z reprezentacją Polski. Zawodników czeka więc blisko 90 spotkań - kończy prezes Woźnicki.
Autor: WJ