Jest zgoda na słynną rurę
Treść
Zupełnie bez echa przeszła decyzja wojewody małopolskiego w sprawie, która przez kilka tygodni bulwersowała mieszkańców Oświęcimia, lokalne władze i radnych. Z niewiadomych względów prezydent miasta Janusz Marszałek - który wcześniej alarmował opinię publiczną doniesieniami o zagrożeniach dla planowanej szkoły wyższej, jakie rzekomo powstały w związku z zablokowaniem budowy kanalizacji - nie uspokoił teraz opinii publicznej wieścią, iż inwestycja ta została odblokowana.
Jak się dowiadujemy, już 27 kwietnia 2004 wojewoda Jerzy Adamik wydał decyzję dotyczącą budowy kanalizacji przy ul. Leszczyńskiej. Właśnie do niej ma być podłączona szkoła wyższa, która - po akceptacji Ministerstwa Edukacji Narodowej - powstać ma w dawnych budynkach zakładów tytoniowych obok muzeum KL Auschwitz-Birkenau. Planuje się też przyłączenie innych obiektów, m. in. centrum obsługi ruchu turystycznego wybudowanego przez spółkę Maja, a w przyszłości - zapewne także samego muzeum.
Przypomnijmy, że decyzja w tej banalnej sprawie wymagała konsultacji na najwyższym szczeblu, bowiem fragment planowanej kanalizacji (ok. 300 m) ma być położony w stumetrowej strefie ochronnej muzeum. Wszelkie działania w strefie regulowane są zaś przepisami ustawy z 7 maja 1999 roku o ochronie terenów byłych hitlerowskich obozów koncentracyjnych. Zakłada ona m. in., że jakiekolwiek roboty w strefie są dopuszczalne pod warunkiem, iż służą w jakiś sposób miejscu pamięci lub obsłudze ludzi odwiedzających to miejsce. Doszło na tym tle do sporu między wynajętą przez urząd miasta pracownią projektową a wojewodą oraz przedstawicielami resortu spraw wewnętrznych i administracji. Ci ostatni mieli bowiem wątpliwości, czy nowa kanalizacja jest potrzebna do funkcjonowania miejsca pamięci.
Dyrekcja muzeum odpowiedziała, że niedawno przeprowadziła kosztowną inwestycję związaną właśnie z odprowadzaniem ścieków i na razie nie jest zainteresowana podłączeniem do nowo projektowanej kanalizacji, choć nie wyklucza tego w przyszłości. Urzędnicy wojewody wywnioskowali z tego, że kanzalizacja nie jest potrzebna i żądali od projektanta, by lepiej uzasadnił potrzebę jej budowy. Do dyskusji włączył się też minister kultury, któremu wprawdzie podlega muzeum, ale który formalnie nie ma nic wspólnego z procesem wydawania decyzji budowlanych. Trwało to wszystko miesiącami i projektant, który miał zakończyć postępowanie do końca roku - by dało się ruszyć z budową na wiosnę - pozostawał z niczym...
W lutym prezydent Oświęcimia Janusz Marszałek - były prezes spółki Maja - zwrócił się do radnych, by pozwolili mu zaskarżyć ustawę o ochronie byłych obozów koncentracyjnych do Trybunału Konstytucyjnego. Argumentował, że jest ona niezgodna z konstytucją, bo narusza wolność gospodarczą oraz zasady samodzielności gminy, równości obywateli i ochrony własności. Część radnych zarzuciła prezydentowi, że dąży do zaskarżenia ustawy jedynie dlatego, iż w strefie b. obozu działa częściowo jego, kierowana obecnie przez żonę, spółka. Ostatecznie radni zdjęli z sesji punkt dotyczący wniosku prezydenta. Marszałek zapowiedział jednak, że będzie ponawiał wniosek do skutku. I robi to na kolejnych sesjach. A radni odmawiają...
W pewnym momencie bardzo ważnym argumentem Marszałka, mającym przemawiać za zaskarżeniem ustawy (i strefy), była blokada budowy kanalizacji przez krakowskich i warszawskich urzędników. Prezydent przekonywał, że właśnie z powodu zapisów ustawy nie może być wydana właściwa decyzja i kanalizacji nie będzie można zbudować. Po czym oświadczył ni stąd ni zowąd, że z tego powodu zagrożone jest utworzenie - tak wyczekiwanej w mieście - szkoły wyższej. Do społeczeństwa poszedł więc od Marszałka prosty komunikat: ustawa w obecnym kształcie blokuje rozwój miasta i możliwości edukacyjne młodzieży.
Pilotujący sprawę szkoły starosta Józef Kała zaprzeczał wprawdzie, jakoby brak zgody na kanalizację stwarzał jakiekolwiek zagrożenie dla szkoły - jej budynki mają bowiem własną kanalizację - ale Marszałek w wydawanym przez siebie informatorze miejskim upowszechniał nadal swoją teorię.
Teraz dowiadujemy się, że wojewoda wydał właściwą decyzję w sprawie kanalizacji - i będzie można budować. Zgoda obwarowana jest kilkoma warunkami: miasto musi prowadzić inwestycję na pewnych odcinkach metodą bezwykopową (projektant zapewnił nas, że to żaden problem), z zachowaniem szczególnej ostrożności, żeby nie było zagrożenia dla zieleni wysokiej i rampy, prace muszą być zakończone do 1 grudnia 2004. Jeśli nie zostaną, to teren musi zostać uporządkowany i ponownie prace można rozpocząć po 1 czerwca 2005 roku. W tym okresie będą się bowiem odbywać oficjalne obchody 60. rocznicy wyzwolenia obozu KL Auschwitz z udziałem najznamienitszych gości z całego świata.
*
Skoro administracyjne i techniczne przeszkody zostały usunięte, czekamy teraz z niecierpliwością, podobnie jak wszyscy mieszkańcy Oświęcimia, na uruchomienie szkoły w obiecanym przez prezydenta terminie (wszak ręczył honorem). Ciekawe jest również, czy na kolejnych sesjach ponawiał będzie wniosek o zaskarżenie ustawy o ochronie terenów byłych obozów. Skoro "sprawa kanalizacji" przestała być argumentem - jaki następny się pojawi?
Zbigniew Bartuś
Autor: WJ
Tagi: rura