Jerzy Sordyl, nowy trener Hejnału Kęty: "Na boisko nie wejdę"
Treść
Najstarsi kibice nie pamiętają takiego kryzysu, jaki obecnie w V lidze wadowickiej przechodzą piłkarze Hejnału Kęty, otwierający strefę spadkową, czyli zajmują czwarte miejsce od końca. Takie pojęcie zacznie się pojawiać coraz częściej. Za piłkarzami już połowa rundy jesiennej, albo, jak kto woli, jedna czwarta sezonu. Pora więc na pierwsze wnioski. W Hejnale zmieniono trenera. Grzegorza Mleczkę zastąpił Jerzy Sordyl.
W Hejnale nie preferują szybkich zmian trenerów, kiedy tylko mecz czy dwa drużynie nie wyjdzie. Grzegorz Mleczko już pod koniec poprzedniego sezonu, po kompromitującej porażce w Nowej Wsi chciał odejść, ale prezes Marian Kubajak na to nie pozwolił. Tym razem kryzys jest głębszy. Pięć porażek z rzędu, i ani jednego punktu na własnym boisku. Grzegorz Mleczko po raz kolejny złożył dymisję i tym razem została ona przyjęta.
Jerzy Sordyl jest wychowankiem Hejnału Kęty, ale w od dłuższego czasu nie miał kontaktu z futbolem w Małopolsce. Przez ostatnich 5 lat prowadził Czaniec, z którym awansował do bielskiej "okręgówki" i uczynił z niego czołowy zespół tych rozgrywek. - Niech nikt nie wyobraża sobie, że wraz z moim przyjściem, Hejnał zacznie wygrywać jak na zawołanie, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - mówi trener Hejnału Jerzy Sordyl. - Nie ma złotego środka na wyjście z kryzysu. Nie znają go nawet w Realu Madryt. Po prostu trzeba pracować, pracować i jeszcze raz pracować - dodaje szkoleniowiec.
Przed Hejnałem wyjazdowy mecz z Żarkiem Barwałd, czyli z gatunku tych za sześć punktów. - Muszę najpierw poznać zespół. Mieszkam wprawdzie w Kętach, ale ostatnio rzadko zaglądałem na stadion - przyznaje szkoleniowiec. - Z czasów, kiedy byłem jeszcze zawodnikiem Hejnału, z obecnej kadry grywałem z Włodkiem Kowalczykiem, Robertem Młockiem i Darkiem Szymalskim. Ten ostatni walczył wtedy o miejsce między słupkami. Widzę, że w okolicach, jest moda na powroty na boisko rutyniarzy, jak choćby 42-letniego Adama Szlachty do Pasjonata Dankowice, ale ja na pewno w strój piłkarza nie wskoczę - kończy Jerzy Sordyl.
Piłkarze jednak swoje wiedzą. - Jurek Sordyl kiedyś już wyciągnął zespół z głębokiego kryzysu. Tym razem także musi mu się udać - ma nadzieję Włodzimierz Kowalczyk, który w ostatnim meczu, w trybie awaryjnym prowadził zespół.
(zab)
Wizytówka trenera
Jerzy Sordyl jest wychowankiem Hejnału Kęty. W seniorach debiutował w 1978 roku. Mistrz klasy okręgowej (89/90). Zaliczył występy w IV lidze (90/91) i III lidze śląskiej (91/92). Był drugim trenerem Hejnału z sezonie 92/93.
Autor: WJ