Hejnał Kęty w III lidze siatkarzy
Treść
Hejnał Kęty ma ogromne szanse, by drugą fazę rozgrywek III ligi siatkarzy zakończyć na 2. miejscu w grupie mocniejszej, co sprawi, iż podopieczni Henryka Kubicy zagraliby w pierwszej części baraży o awans. Kęcznie dzisiejszym meczem z Gorlicami (godz. 19) rozpoczynają serial trzech pojedynków we własnej hali.
W Kętach nasłuchiwano wieści z zaległego spotkania grupy "możnych". Ułożyło się ono po myśli kęczan, bowiem Wanda Kraków przegrała z Gorlicami 2-3. - To otwiera przed nami niepowtarzalną szansę utrzymania drugiej pozycji - mówi Adam Bogusz, zastępca szefa sekcji siatkarskiej Hejnału. - Oczywiście, że będziemy musieli także liczyć na pomoc Dunajca Nowy Sącz, który dzisiaj rozegra spotkanie z Wandą. Lider z Nowego Sącza nie przegrał jeszcze meczu, więc gdyby potrzymał swoją passę, a my pokonalibyśmy gorliczan, wówczas nasze notowania w grupie znacznie by wzrosły - dodaje kęcki działacz.
Siatkarzy Hejnału interesował przebieg meczu Wandy z Gorlicami. - Podobno Wanda prowadziła w tym spotkaniu 2-0, wygrywając obie partie dość gładko do 16. Jednak Gorlice ruszyły do desperackiego ataku, co przyniosło im powodzenie. To z pewnością musi budzić nasz respekt, ale oni grali trzy dni później niż cała kolejka, więc mieli mniej czasu na regenerację sił. Tym bardziej, że Gorlice rozpoczynały mecz z Wandą "w siódemkę". W trakcie gry straciły zawodnika, więc zwycięstwo odniosły "gołą szóstką" - informuje Adam Bogusz, który zasięgał opinii na temat interesującego Hejnał spotkania.
Po meczu z Gorlicami kęczanie zagrają jeszcze dwa mecze przed własną publicznością. - Kończymy pierwszą rundę drugiej części sezonu meczem z Dunajcem Nowy Sącz. On będzie weryfikacją naszych możliwości. Potem spotkamy się z Ryglicami - informuje Adam Bogusz. - Oczywiście dla nas języczkiem uwagi tej kolejki będzie także pojedynek z Dunajca z Wandą, ale nie zamierzamy oglądać się wyłącznie na innych. Musimy wygrywać mecze we własnej hali, a tabela ułoży się sama. W zespole nie ma żadnych kontuzji. Chłopcy są silni, zwarci i gotowi, by walczyć o zwycięstwo. Tylko ono nas interesuje - kończy Adam Bogusz.
Autor: WJ