Groźna kraksa w Nowej Wsi
Treść
- Było bardzo niebezpiecznie - mówią strażacy, którzy we wtorek wieczorem w Nowej Wsi uczestniczyli w akcji ratowniczej, po kraksie cysterny z przyczepą wypełnionych benzyną i olejem napędowym. Konieczna okazała się ewakuacja mieszkańców z domostw w promieniu 150-200 metrów.
Do zdarzenia doszło tuż po 18 na drodze wojewódzkiej 948 Oświęcim-Kęty. Pojazd, należący do firmy z Simoradza, przewożący 30 tys. litrów benzyny i kilka tys. oleju, zjechał z jezdni i uderzył w drzewo. - Szczęście, że w tym czasie nikt nie szedł poboczem, bo niechybnie byłoby po nim - twierdzili świadkowie.
Na tym zagrożenie nie minęło. Kierowca wyszedł wprawdzie z opresji bez szwanku, ale przez kilka godzin realna była groźba, że zawartość z uszkodzonych zbiorników dostanie się do gruntu i dojdzie do skażenia terenu.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy o 18.26, chwilę potem byliśmy na miejscu zdarzenia - mówi Zbigniew Opioła z jednostki OSP w Kętach, która pierwsza zjawiła się na miejscu zdarzenia. - Cysterna prawie wisiała na drzewie, ale dobrze się stało, bo inaczej doszłoby do wywrotki - dodaje kęcki strażak.
Akcja ratownicza trwała 8 godzin. Na miejscu, obok zastępów oświęcimskiej Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej, zjawiła się także specjalistyczna jednostka Zakładowej Służby Ratowniczej "Dekochem" z Firmy Chemicznej Dwory w Oświęcimiu. - Wgniecenie z boku cysterny było duże, stąd przed podjęciem próby wydobycia pojazdu z rowu, konieczne było wypompowanie zawartości z obu zbiorników. Inaczej mogłoby dojść do skażenia terenu - podkreśla st. asp. Marek Czardyban, rzecznik Komendy Powiatowej PSP w Oświęcimiu.
Policjanci na 6 godzin wyłączyli z ruchu ten odcinek drogi wojewódzkiej 948. W promieniu 150-200 m ewakuowano mieszkańców.
Akcja zakończyła się po 2 w nocy.
Ze wstępnych wyjaśnień, udzielonych przez kierowcę cysterny, wynikało, że w pewnym momencie - z nieustalonych przyczyn - przestał pracować silnik, a w konsekwencji doszło do zablokowania układu kierowniczego. Jakie faktycznie były przyczyny zdarzenia, wyjaśnią czynności prowadzone przez policję. Jedno jest pewne, że kierowca był trzeźwy.
W tym roku to druga kraksa z udziałem dużych zestawów kołowych na oświęcimskich drogach. Poprzednia miała miejsce na wiadukcie w Babicach, gdzie w barierę uderzył tir przewożący węgiel.
- Obserwujemy systematyczny wzrost ciężkiego ruchu tranzytowego na podległych nam drogach. W związku z tym wprawdzie nie odnotowaliśmy większej liczby zdarzeń, ale trzeba przyznać, że w trakcie kontroli wychodzą różne uchybienia. Najlepiej jest z przewoźnikami współpracującymi z Firmą Chemiczną Dwory. W tych przypadkach po prostu uwagę na bezpieczeństwo przewozów zwracają obie strony. Z innymi przewoźnikami bywa różnie. Poza tym, spotykamy się z sytuacjami, że po rozpoczęciu kontroli ostrzegają się oni nawzajem i pojazdy, które budzą najwięcej zastrzeżeń, znikają po prostu z dróg - mówi kom. Zbigniew Wrona, naczelnik Sekcji Ruchu Drogowego KPP w Oświęcimiu.
Autor: WJ
Tagi: wypadek