Dwory Unia II Oświęcim - Polonia Bytom 4-2 (1-1, 2-0, 1-1)
Treść
0-1 Banaszczak - D. Puzio (8.34); 1-1 Kłys (20.00, w przewadze); 2-1 Ziober - A. Kowalówka (24.29, w przewadze); 3-1 Radwan - Żak - Górka (30.52), 3-2 D. Puzio - Piecuch - Secemski (49.55), 4-2 Ziober (59.14 - do pustej bramki). Sędziował: Sebastian Kryś z Katowic. Kary: 26 - 16 minut. Widzów: ok. 100.
Dwory II: Szałaśny - G. Połącarz, Madeja; Modrzejewski, Ziober, Bibrzycki - A. Kowalówka, Noworyta; Krompiec, Żak, Radwan - Górka, Cinalski; Ziaja, Boba, Rudnicki - Kłys, Obstarczyk; Pidło, Mętel, Bernaś.
Polonia: Szydłowski - Owczarek, Banaszczak; D. Puzio, Secemski, Krzysztofik - Piecuch, Zając; Wojnarowski, Pluskota, Stasiowski - Steckiewicz, Żurek; Kukulski, Olejnik, Żurek.
W oświęcimskiej hali wymieniono już wiele. Jest nowa maszyna do czyszczenia lodu, tablica świetlna, chociaż trudno ją nazwać dobrym zakupem, skoro coraz częściej jest nieczynna i czas odmierzany jest na starym zegarze. Jednak w najbliższym czasie miejscowi działacze powinni pomyśleć o wymianie syreny. Dźwięk obecnej, przypomina starą strażacką na korbę, z której zanim się on na dobre rozhula, mija kilka sekund. W hokeju to cała epoka, w trakcie której wiele może się wydarzyć. Tym razem skrzywdzeni zostali bytomianie. Ktoś może powiedzieć, że był to tylko mecz zaplecza ekstraklasy. Los może być jednak złośliwy i w play-offach, owa wolna syrena, może być sprzymierzeńcem przeciwników. Co będzie, jeśli w wyniku jej powolnego "rozbujania" Dwory stracą bramkę na wagę mistrzowskiego tytułu?
Było to zaległe spotkanie. W pierwszym, kilkanaście dni wcześniej, bytomianie wygrali w Oświęcimiu 5-3. Teraz czekała ich trudniejsza przeprawa. Tak wynikało przynajmniej z lektury składów. Rezerwy sięgnęły po kilku zawodników z "jedynki", korzystając z okazji, że ekstraklasa miała wolne. Chociaż zdobyli oni wszystkie bramki, trudno było zachwycać się ich grą. Dostosowali się do szarego, pierwszoligowego poziomu.
Ostro zaczęli bytomianie. Najpierw Mandla z prawej strony uderzał kąśliwie, ale trafił wprost w bramkarza (3 min), a potem solidnie "objechał" Olejnika, kiedy ten nie potrafił zamienić na gola jego dobrego podania. Zagrywający liczył nawet na oddanie krążka, wówczas znalazłby się w lepszej od kolegi sytuacji (5 min).
Jednak w końcu Banaszczak, z prawej strony, pociągnął z niebieskiej, tuż nad lodem, przy bliższym słupku i Szałaśny był bezradny.
Pierwszą próbę ataku miejscowi podjęli w 12 min; wtedy Ziober po dograniu Kowalówki znalazł się przed Szydłowskim, ale chciał odstrzelić mu głowę.
Oświęcimianie wyrównali "rzutem na taśmę". W 18.50 sek. na karę powędrował Olejnik. Od tej chwili wszyscy w obozie bytomskim (i nie tylko) spoglądali na zegar, bo miejscowi oblegali bramkę Szydłowskiego. Kiedy na zegarze pokazało się 20.00, za plecami bramkarza Polonii znalazł się bezpański krążek. Syrena zaczęła się powoli "bujać" i w tym momencie "guma" została wepchnięta do siatki. Teraz dopiero jej dźwięk było słychać w całej hali. Sędziowie gola uznali, ale potem jeszcze konsultowali się z sekretariatem zawodów. Było szeptanie do ucha głównego arbitra, który jednak decyzji nie zmienił. Nie mógł się z tym pogodzić trener Polonii Adam Fras, który tłumaczył rozjemcy, iż gol padł wtedy, kiedy zegar dłuższą chwilę już stał. Mógł się pocieszyć tylko tym, że po drugiej odsłonie, sędziowie liniowi nie czekali już na syrenę, tylko wraz z pokazaniem się 20.00 - gwizdkami przerywali grę. Jakiś postęp w pracy arbitrów jednak był.
W 24 min Ziober wepchnął krążek do pustej bramki. Najładniejsze w tym spotkaniu było trafienie Radwana, który w tempo najechał na bramkę do podania ze skrzydła Żaka.
Na 150 sek. przed końcem trener Fras wycofał bramkarza. Polonia grała najpierw z przewagą dwóch, a potem jednego zawodnika i nie zdołała doprowadzić do dogrywki. Oczywiście, że D. Puzio był faulowany we własnej tercji obronnej, w sytuacji poprzedzającej zdobycie przez miejscowych czwartej bramki. Jednak najwyraźniej tego dnia bytomianie nie zasłużyli na zwycięstwo, bowiem wcześniej nie potrafili wykorzystać dwóch okresów gry w podwójnej przewadze.
Autor: WJ
Tagi: unia