Duże wahania formy KS Chełmek
Treść
Piłkarze Chełmka po porażce 0-2 (0-0) w Libiążu spadli na przedostatnie miejsce w tabeli wadowickiej "okręgówki". Szkoleniowiec zapewnia, że jego zespół do końca będzie walczył o utrzymanie, chociaż zdaje sobie sprawę z tego, że będzie o to coraz trudniej.
- Teoretycznie trzecie miejsce od końca powinno nam zapewnić utrzymanie, a do okupującej go Stanisławianki tracimy zaledwie punkt. Jednak trzeba śledzić także tabelę IV ligi. Nie wierzę, by przynajmniej jeden zespół z naszego regionu z niej nie "poleciał". Trzeba więc "wdrapać" się przynajmniej na 13. miejsce, a do niego tracimy już 7 punktów. Polance też różnie się wiedzie, ale musimy przede wszystkim wygrywać - mówi trener Chełmka Stanisław Dwornik.
W ostatnim spotkaniu poprzedniego sezonu Chełmek remisując u siebie z Janiną pozbawił ten zespół awansu do IV ligi. Miał wtedy słabszy skład. Wydawało się, że tym razem będzie w stanie powalczyć o zwycięstwo. - Najbardziej martwią mnie wahania formy zespołu - zauważa Stanisław Dwornik. - Tydzień wcześniej rozegraliśmy wspaniałą partię z Fablokiem Chrzanów (1-1), a przeciwko Janinie nie poznałem swoich chłopców. Zdaję sobie sprawę z tego, że gdyby raz jeszcze przyszło nam walczyć z Fablokiem, to chrzanowianie podeszliby do nas inaczej, ale zaksięgowaliśmy z nimi punkt i tylko to się liczy. Mogłem mieć nadzieję na to, iż przeciwko Janinie będzie podobnie - zastanawia się szkoleniowiec.
W pierwszej połowie piłkarzom Chełmka udało się utrzymać bezbramkowy remis. - Chcieliśmy "uśpić" przeciwnika i starać się go skontrować - podkreśla chełmecki szkoleniowiec. - Kto wie, jak potoczyłyby się losy tego spotkania, gdyby w 44 min Jagoda wykorzystał podanie Kuliga. Jednak w ostatniej chwili sytuację wyjaśnił Chłopek. Los był jednak sprawiedliwy, bo w pierwszej części nie zasłużyliśmy na bramkę. Zawiodła mnie kompletnie druga linia. W szatni powiedziałem chłopcom, że Janina przeciwko nam nic wielkiego nie gra, co mnie zresztą bardzo zdziwiło. Tego dnia poradziłaby sobie z nią każda drużyna oldbojów. Jak na kandydata do awansu libiążanie powinni mieć wyuczonych kilka zagrywek. To jednak nie mój problem. Chciałbym tylko przypomnieć moim ostatnim rywalom, że samymi sytuacjami meczów się nie wygrywa. Strzały z kilkunastu metrów nie są pozycjami bramkowymi dlatego nie zgadzam się z opinią mojego kolegi po fachu, że w Libiążu spotkał nas najniższy wymiar kary - argumentuje Dwornik.
W sobotę Chełmek podejmuje Marcówkę. - Idąc według ostatniego schematu, to moi chłopcy powinni mieć teraz w "grafiku" dobry mecz, więc liczymy na zwycięstwo - kończy chełmecki szkoleniowiec.
Autor: WJ
Tagi: chełmek