Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Drużyna powiedziała "nie"

Treść

Trenerem Hejnału Kęty pozostaje Grzegorz Mleczko

Piłkarze kęckiego Hejnału nie mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek. Ósmy zespół poprzedniego sezonu wadowickiej "okręgówki" uczestniczył ostatnio w międzynarodowym turnieju w Malcu, gdzie zajął 2. miejsce, a już od czwartku rozpoczął przygotowania do rundy jesiennej.

Zespół nadal będzie występował pod wodzą Grzegorza Mleczki, chociaż ten pod koniec poprzedniego sezonu zarzekał się, że rezygnuje ze swojej posady.

W światku piłkarskim zazwyczaj bywa tak, że to drużyna nie akceptuje szkoleniowca, przykładając rękę do jego zwolnienia. W Hejnale było na odwrót. To piłkarze nie chcieli, by szkoleniowiec ich porzucał. Z inicjatywą zatrzymania trenera wyszedł kapitan kęckiej "jedenastki" Włodzimierz Kowalczyk. Jego zdanie poprali pozostali zawodnicy. - Być może po porażce 0-4 w Nowej Wsi trener doszedł do wniosku, że część chłopców gra przeciwko niemu. Mogę uroczyście zaświadczyć, że nic takiego nie miało miejsca - podkreśla Włodzimierz Kowalczyk. - Po prostu zlekceważyliśmy wtedy rywala i drogo za to zapłaciliśmy. Dostaliśmy za swoje, bo przez tydzień po porażce w Nowej Wsi musieliśmy chodzić po ulicy ze spuszczonymi głowami. Przegraliśmy przecież derbowe spotkanie kęckiej gminy. Zapomnieliśmy już o tym, wszystkie niejasności z trenerem sobie wyjaśniliśmy i cieszymy się, że do nowego sezonu przystępujemy w takim samym składzie - dodaje kapitan Hejnału.

Na pewno takie postawienie sprawy będzie sprzyjało dobrej współpracy na linii trener-piłkarze. - Do czwartku chłopcy mieli wolne. Czasu na odpoczynek nie było zbyt wiele, ale podobny problem mają w innych klubach. Chcieliśmy się trochę poruszać, bo na dzisiaj zostaliśmy zaproszeni na turniej do Bulowic - mówi trener Hejnału Grzegorz Mleczko. - To prawda, że chciałem odpocząć od pracy z seniorami. Skoro nie było mi to dane, pociągnę dalej ten wózek - dodaje szkoleniowiec.

Hejnał w planach ma sparingi z Koszarawą Żywiec, wiceliderem IV ligi bielskiej, Wilamowicami (5. zespół bielskiej "okręgówki") oraz Stanisławianką. - Trzeba się jeszcze nastawić na mecze Pucharu Polski, które także będą doskonałą okazją do sprawdzenia możliwości zespołu - kończy Grzegorz Mleczko.


Autor: WJ

Tagi: hejnał kety