Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Do przetargów nie stajemy

Treść

Na pierwszym sparingu, w którym Dwory Unia przegrały z Trzińcem 1-5, nie mogło zabraknąć prezesa Kazimierza Woźnickiego. Chciał on bliżej przyjrzeć się swoim wychowankom, którym w tym roku umożliwił sprawdzenie się pod okiem Białorusina Andrieja Sidorenki.

- Widać, że nie wszyscy młodzieżowcy dobrze znoszą duże obciążenia treningowe serwowane przez trenera Sidorenkę - zauważa szkoleniowiec. - Ale w sporcie jest tak, jak w szkole. Są prymusi, ale jest grupa, potrzebująca poświęcenia jej więcej czasu. Trener doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Trzeba jeszcze wziąć poprawkę na stres. Sidorenko nie zna żadnego z naszych wychowanków, więc wszyscy mają przy nim równe szanse. Oni to czują. Dlatego walczą o jego względy. Z tej grupy młodzieży, która obecnie jest włączona do szerokiej kadry, 6-7 chłopców może sobie wywalczyć miejsce w podstawowym składzie - dodaje sternik klubu.

Kazimierz Woźnicki zdaje sobie sprawę z tego, że wzmocnienia zespołu są nieuniknione. Tym bardziej, że najprawdopodobniej Dwory stracą Miroslava Javina, który trenuje w Popradzie, drużynie słowackiej ekstraklasy. - Z tego co wiem, z tamtym klubem nie podpisał jeszcze umowy, ale na dzisiaj nie stać nas na warunki, jakie zaproponował. Cenimy jego klasę, ale już wcześniej powiedziałem, że z nikim nie będziemy startować do finansowego przetargu. Chęć powrotu zgłosił Mariusz Dulęba, który przymierzał się do gry w innym klubie. Nikogo ze swoich zawodników nie skreśliliśmy - podkreśla Kazimierz Woźnicki.

Jednak dwójka reprezentantów Polski, czyli Adrian Parzyszek z Sebastianem Gonerą, mocno trwają przy swoim postanowieniu przeprowadzki do Tychów. Ich zdaniem, oświęcimianie nie zrobili wszystkiego, by ich zatrzymać. - Jeśli będziemy się z Tychami licytować o wysokość ich apanaży, to wkrótce może okazać się, że dojdziemy do abstrakcyjnych kwot. Już niejeden klub na krajowym podwórku przez obiecywanie "gruszek na wierzbie" popadł w finansowe tarapaty. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że do końca kwietnia, kiedy zawodnicy mieli możliwość określenia swoich planów na przyszłość, nikt niczego nie zgłaszał. Wszyscy obiecywali, że w maju przystępują u nas do treningu. Nie wiem, czy podrażniona ambicja z powodu nieudanego wyjazdu do Włoch nakazuje im na siłę opuścić Oświęcim - zastanawia się prezes Woźnicki.


Autor: WJ

Tagi: hokej unia dwory dwory-unia unia-dwory