Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Defensywa Hejnału w rozsypce

Treść

Kiedyś Hejnał słynął z dobrej defensywy, a teraz w jego siatce jest już 37 "dziur"


W najbliższych trzech meczach na własnym boisku piłkarze Hejnału mieli gromadzić punkty, pozwalające im spokojniej podejść do trudnych spotkań, które czekają ich już niebawem. Tymczasem kęczanie w dwóch meczach zdobyli zaledwie punkt. Po remisie 2-2 z Babią Górą, tym razem przyszło im przełknąć gorycz porażki ze znacznie niżej notowanym Strumieniem Polanka 1-3 (0-2).

- Najczarniejszy scenariusz może być taki, że wkrótce znajdziemy się w strefie spadkowej - rozważa trener Hejnału Grzegorz Mleczko. - Teraz podejmujemy Fablok Chrzanów, lidera rozgrywek. Potem wyjeżdżamy do broniącego się przed spadkiem Chełmka i znowu gościmy Janinę, która ciągle zachowuje szanse na awans. Nie. Tak jednak nie można myśleć. Chociaż z drugiej strony widać, że szczęście w meczu przeciwko Polance nas opuściło. Nie zawsze można jednak zdobywać punkty w ostatniej minucie spotkania, jak tobyło we wcześniejszych potyczkach - dodaje szkoleniowiec.

Trener Hejnału porażkę z Polanką stara się sobie wytłumaczyć tym, że ten zespół po prostu "nie leży" jego podopiecznym. - Jesienią prowadziliśmy przecież w Polance 2-0, by przegrać 2-4. Coś w tym musi być - zauważa trener Mleczko. - Z drugiej strony uczulałem chłopców przed meczem, że Polanka wygrywa przede wszystkim na wyjazdach i dlatego trzeba być szczególnie skoncentrowanym. Chyba nie do wszystkich to dotarło - zastanawia się szkoleniowiec.

W Kętach przypominają, że Hejnał słynął zawsze z dobrej defensywny. - Tymczasem 37 "dziur" w naszej siatce pokazuje, że jest to już przeszłością - podkreśla trener. - Pewnym usprawiedliwieniem takiego stanu rzeczy jest trudna sytuacja w obronie. Po meczu z Babią Górą straciłem dwóch defensorów, przeciwko Polance wypadła mi kolejna dwójka i sytuacja powoli robi się nieciekawa. Nie gramy źle dla oka, ale czegoś ciągle nam brakuje. Trzeba szybko ustalić, czego - kończy Grzegorz Mleczko.

Trener Polanki nie zamierzał się wypowiadać po meczu, powtarzając stale jak nakręcony: "Nie udzielam żadnych wywiadów". W końcu stwierdził tylko tyle, że za występ na Hejnale chciałby wyróżnić Dawida Bobę, juniora, który dobrze wprowadza się do zespołu, wytrzymującego kondycyjnie to spotkanie bez żadnych problemów.



Autor: WJ

Tagi: piłka