Daniel Laszkiewicz "królem polowania" w meczu przeciwko GKS Katowice
Treść
Już dawno na oświęcimskim lodowisku nie było takiej frekwencji. Hokejowi mistrzowie Polski w obecności 3 tysięcy widzów rozgromili wicemistrzów z Katowic 10-0 (4-0, 2-0, 4-0).
Inauguracja w Oświęcimiu odbyła się w ramach Dni Otwartych Dworów Unii, więc wstęp na lodowisko był wolny. Początek spotkania miał uroczystą oprawę. Oświęcimski wodzirej Zdzisław Kozaczek prezentował zespół "piątkami", a publiczność gotowała każdej z nich owację na stojąco. Docenili to hokeiści, którzy odwdzięczyli się widowni piękną grą.
Przed meczem każdy z katowickich hokeistów otrzymał od Kozaczka różę, ale nie oznaczało to, że wicemistrzowie będą traktowani ulgowo. Wprawdzie z wicemistrzowskiego składu GKS pozostało tylko pięciu zawodników, występujących poprzednio w 3. formacji, ale gospodarze pokazali charakter, strzelając bramki jak na zawołanie. W poprzednim sezonie, mając słabego rywala często odpuszczali. - Warto zauważyć, że już drugi mecz od początku do końca gramy na 4 formacje. Trzeba umiejętnie rozłożyć siły zawodników, przed którymi trudny sezon - mówi II trener Dworów Unii Stanisław Małkow. - Pokazaliśmy dzisiaj kombinacyjny hokej. Jedynie w drugiej odsłonie tempo naszych akcji nieco spadło. Na pewno powody do zadowolenia daje skuteczność. Mam tylko nadzieję, że podobna frekwencja będzie na każdym meczu. Sport bez publiczności nie ma sensu - dodaje Małkow.
Przeciwko Katowicom siła ognia rozłożyła się równomiernie na wszystkie formacje. Najlepiej wypadł jednak Leszek Laszkiewicz, autor trzech goli. - Rywal pozwolił nam na wiele, ale to nie zmienia faktu, że mam dobry humor. Trzy bramki w jednym meczu ucieszyłby każdego zawodnika - mówi Laszkiewicz. - Między mną i bratem nie ma żadnej rywalizacji. Dzisiaj ja miałem lepszy dzień. Innym razem on będzie miał swoje "pięć minut". Muszę jednak przyznać, że to nie ja, ale brat był "królem polowania", bo strzelił najważniejszą bramkę, kiedy publiczność zaczęła domagać się "dwucyfrówki" - dodaje młodszy z braci Laszkiewiczów.
- Ten sezon będzie dla nas nauką i w Oświęcimiu dostaliśmy pierwszą lekcję - mówi trener GKS Andreas Schubert. - Na razie nasz Kanadyjczyk Trevor Bremner ma jeszcze kłopoty z komunikacją, bo niewielu hokeistów zna język angielski. Z każdym dniem z pewnością będzie czuł się lepiej. Nasi młodzi zawodnicy mogą się od niego uczyć waleczności - dodał katowicki szkoleniowiec.
Autor: WJ