Czy w tym roku jest szansa na studia w Oświęcimiu?
Treść
- Wniosek o uruchomienie Wyższej Szkoły Zawodowej w Oświęcimiu został uzupełniony i lada dzień będzie wysłany do Ministerstwa Edukacji Narodowej - zapewnia Adam Bilski, pełnomocnik marszałka województwa małopolskiego ds. powołania tej uczelni. - Muszę jednak przyznać, że z każdym dniem coraz mniej wierzę, że szkoła ruszy w przewidzianym czasie i w zaplanowanych na ten cel obiektach. Jeśli nawet będzie zgoda Państwowej Komisji Akredytacyjnej, to wątpię, że studenci już w październiku przekroczą mury budynków po byłych zakładach monopolowych, gdzie ma działać uczelnia. Najprawdopodobniej będą musieli uczyć się początkowo w budynkach zastępczych.
Przypomnijmy, że jesienią ubiegłego roku Ministerstwo Edukacji Narodowej nie przesłało wniosku o utworzenie Wyższej Szkoły Zawodowej do Państwowej Komisji Akredytacyjnej, lecz zwróciło się do marszałka województwa Janusza Sepioła z prośbą o uzupełnienie tegoż wniosku. Ministerstwo miało kilka zastrzeżeń. Dotyczyły one biblioteki, deklaracji przyszłej kadry naukowej, opisu treści programowych, braku opisu przewidywanych relacji między Międzynarodowym Centrum Edukacyjnym a WSZ oraz braku deklaracji starosty, że przekaże majątek na rzecz szkoły po jej powstaniu.
- Niestety, po odesłaniu wniosku do uzupełnienia stała się dla nas rzecz trudna - komentuje Adam Bilski - Część wykładowców zrezygnowała z pracy w szkole. Obawiali się oni, że wejdą w konflikt ze swoją macierzystą uczelnią - Uniwersytetem Jagiellońskim. Dziś mamy już jasność, że nie ma tu żadnego konfliktu interesu, gdyż UJ objął pieczę nad oświęcimską uczelnią.
Zdaniem pełnomocnika marszałka, żeby pierwsi studenci mieli szansę podjąć naukę w oświęcimskiej szkole, Komisja Akredytacyjna musiałaby pozytywnie zaopiniować wniosek najpóźniej do końca kwietnia, a do końca czerwca rząd musiałby podjąć decyzję o uruchomieniu środków.
Coraz więcej ludzi wątpi jednak w tak ekspresowe tempo. I kolejny problem: skąd wziąć pieniądze na szkołę, skoro nie ma ich zarezerwowanych w tegorocznym budżecie? - Fakt, że pieniędzy specjalnie na ten cel nie ma - przyznaje Adam Bilski - Jednak MEN ma rezerwę, która pozwala w ciągu roku sfinansować powstanie dwóch nowych wyższych szkół. Liczymy, że jedną z nich będzie nasza placówka.
Na wyposażenie szkoły 900 tys. zł zaoferowały powiatowe samorządy (po złotówce od mieszkańca), zaś na dokończenie działań inwestycyjnych 2 mln zł ma pochodzić z Oświęcimskiego Strategicznego Programu Rządowego.
Na uczelni studenci mają się początkowo kształcić w trzech kierunkach: politologii (polityka regionalna i stosunki międzynarodowe), filologii (angielska i rosyjska), zarządzaniu (oświatą i kulturą oraz w administracji).
Adam Bilski skarży się na stosunki ze Starostwem Powiatowym, które - od strony inwestycyjnej - jest głównym partnerem w realizacji przedsięwzięcia. - Zarząd starostwa wiedząc, że jestem pełnomocnikiem marszałka, zachowuje się tak, jakby mnie nie było - żali się Bilski. - Z przyczyn politycznych nie chcą ze mną współpracować. W budynkach od ponad roku nic nie jest robione.
Z tą opinią zupełnie nie zgadza się starosta Józef Kała. - To, że szkoła nie powstała dwa lata temu, to wina braku porozumienia wówczas między miastem a powiatem - podkreśla - Każda ze stron chciała być ojcem sukcesu i widzimy, do czego to doprowadziło. Teraz jest porozumienie. Jednak Adam Bilski jest osobą, która - zamiast, zgodnie z pełnioną funkcją, pomagać szkole - szkodzi jej. Nie inicjuje i nie koordynuje żadnych działań, nie prowadzi z nami żadnych rozmów. Od początku pojawił się u mnie tylko raz w tej sprawie i wówczas również rozmowa w niewielkim stopniu dotyczyła szkoły.
Zdaniem starosty, prace w budynku nie są prowadzone, gdyż do tej pory brakuje wielu projektów i planów. - Dokonane poprzednio remonty wykonano niewłaściwie - przekonuje. - Wydatkowano na ten cel 1,9 mln zł. Mogę w tym miejscu zapytać: co by było, gdyby szkoła nie powstała, a my wydalibyśmy pieniądze? Poza tym - nie mamy pieniędzy. Owe 2 mln zł z OSPR to na razie pieniądze wirtualne. Fizycznie ich nie ma.
Starosta zapewnia, że robi wszystko, by szkoła powstała. - Na każde pismo odpowiadamy natychmiast - mówi - To my zabiegaliśmy o powstanie zespołu koordynująco prace - z udziałem samorządowców i wszystkich zainteresowanych powstaniem tej szkoły. W zespole takim upatrujemy szansy na konsolidację działań. Mamy nadzieję, że dalszych sygnałów o złej współpracy nie będzie, bo jeśli wydostaną się na zewnątrz i zostaną nagłośnione - nie będzie szkoły.
Alicja Bartuś
Autor: WJ
Tagi: szkoła