Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ciężka przeprawa Dworów Unii przeciwko Stoczniowcowi

Treść

Wydawało się, że po wizytach w Oświęcimiu drużyny z Nowego Targu miejscowi kibice szybko nie zobaczą hokeja w dobrym ligowym wydaniu. Tymczasem lepsze wrażenie od górali pozostawili po sobie hokeiści gdańskiego Stoczniowca. Mistrzowie Polski musieli wznieść się na wyżyny swoich możliwości, żeby wygrać 4-2 (2-0, 0-2, 2-0).

Po pierwszej odsłonie wydawało się, że oświęcimian czeka spacerek po kolejne zwycięstwo. Paweł Jakubowski przepuścił łatwy do obrony strzał Miroslava Javina w 6 min spotkania. Bramkarz Stoczniowca chciał złapać krążek na "odbijaczkę", ale się przeliczył. - Dałem dzisiaj odpocząć naszemu pierwszemu bramkarzowi, Tomaszowi Wawrzkiewiczowi - mówi trener Stoczniowca Marian Pysz. - Ostatnio był mocno obłożony meczami. Trzeba pamiętać, że w poprzednim sezonie trapiły go kontuzje. Nic chciałbym, żeby w tym roku historia się powtórzyła. Jakubowski na treningach spisywał się bardzo dobrze, więc dlaczego nie miałem dać mu szansy. Potwierdził, że jest równorzędnym partnerem dla "Wachy". Jego mocną stroną jest psychika. Nie mam do niego żadnych zastrzeżeń o puszczone bramki - dodaje szkoleniowiec.

- Szybkie prowadzenie chyba uśpiło czujność naszych zawodników i po dwóch tercjach mecz rozpoczynał się do nowa - mówi II trener Dworów Stanisław Małkow. - W trakcie drugiej przerwy dokonaliśmy małych korekt w ustawieniu i to przyniosło spodziewany efekt. To było chyba najszybsze spotkanie, jakie odbyło się w Oświęcimiu. Tylko takie pojedynki mogą przyciągnąć widza na trybuny - dodaje szkoleniowiec.

Mistrzowie Polski przełamali gdańszczan w trzeciej tercji, wykorzystując okres gry w przewadze. - W tej sytuacji błąd popełnił Andriej Raszczyński, który zasłonił Pawła Jakubowskiego, więc Adrian Parzyszek nie musiał się specjalnie wysilać, żeby umieścić krążek w siatce - twierdzi Marian Pysz. - W hokeju trzeba nie tylko dobrze jeździć na łyżwach, ale także dużo widzieć na lodzie i myśleć. Dwory pokonały nas doświadczeniem, ale myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby w niedalekim czasie Stoczniowiec nadawał ton rozgrywkom - kończy Marian Pysz.

Zwycięstwo miejscowych strzałem do pustej bramki przypieczętował Miroslav Javin. - Myślałem, że sędzia odgwiżdże uwolnienie, więc jechałem na zmianę. O bramce dowiedziałem się dopiero wtedy, kiedy koledzy zaczęli mi składać gratulacje. To fakt, że częściej jestem na lodzie niż inni zawodnicy, ale po to zatrudniono mnie w Oświęcimiu, żebym w trudnych momentach brał na siebie ciężar gry - twierdzi czeski obrońca.

(ZAB)


Dzisiaj Interliga

Hokejowy serial trwa. Dzisiaj (godz. 17) Dwory Unia zagrają mecz w ramach Interligi z DAC Dunajvaros (Węgry). Rok temu oświęcimianie zremisowali z tym zespołem 2-2 w ćwierćfinale Pucharu Kontynentalnego i to Węgrzy pojechali na półfinał do Bratysławy. Czy dzisiaj Dwory wezmą rewanż?



Autor: WJ

Tagi: hokej unia dwory dwory-unia unia-dwory