Chełmek - Stanisławianka 1-4 (0-2)
Treść
0-1 Koziołek 2, 0-2 A. Jurek 5, 0-3 K. Koczur 65, 1-3 Jagoda 75, 1-4 K. Koczur 82. Sędziował Adam Hanusiak z Trzebini. Żółte kartki: Kobus - Rupa. Widzów: 200.
Chełmek: Wojtków - Hobora, Wójcik, Kobus, Sidorowicz (46 Lichota) - Kulczyk, M. Baczewski, Snopko (46 Szczurek), Horawa (65 Kułaga) - Jagoda, Kulig (65 Kozieł).
Stanisławianka: Gnojek - Ryłko, T. Barcik, M. Barcik, Sikora - Serwin (75 Rupa), Daniel, Ł. Jurek, K. Koczur - A. Jurek (65 Bober), Koziołek.
Goście szybko ustawili to spotkanie pod siebie. W 2 min po strzale Serwina piłka zatrzymała się na słupku, ale dobitka Koziołka była już skuteczna. Później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Artur Jurek trafił do siatki tuż przy słupku. - To, co moi chłopcy zaprezentowali przed przerwą, można nazwać jedną wielką katastrofą. W niczym nie przypominaliśmy kolektywu, który ostatnio zgarnął pełną pulę w Barwałdzie. Byłem zaskoczony takim obrotem sprawy. Zawiedli mnie Snopko i Sidorowicz. Przecież przed meczem nie stawiałem chłopców pod ścianą. Nikt nie wypominał im, że jest to mecz o podwójną stawkę - grzmiał trener Chełmka Stanisław Dwornik.
W 65 min A. Jurek prostopadłym podaniem uruchomił K. Koczura, który płaskim strzałem zmusił bramkarza miejscowych do kapitulacji. - Najlepszy wśród moich podopiecznych był junior Kulczyk, po zagraniu którego zdobyliśmy kontaktowego gola - dodaje trener Dwornik.
- Poszło nam łatwiej niż się spodziewaliśmy - uważa trener Stanisławianki Janusz Daniel. - Gospodarze zagrali prymitywny futbol - dodaje.
- Porażka boli mnie tym bardziej, bo Stanisławianka zagrała na poziomie B-klasowym, ale my w środę nadawalibyśmy się tylko do ligi podwórkowej - kończy Stanisław Dwornik.
Autor: WJ
Tagi: chełmek