Awantura o eksperyment zaognia się
Treść
Burmistrz Kęt Roman Olejarz zaskarżył decyzję minister edukacji narodowej i sportu w sprawie zgody na wprowadzenie w Powiatowym Gimnazjum w Kętach eksperymentu pedagogicznego. Z kolei 5 radnych z gminy wysłało do minister podziękowania i protest przeciwko stanowisku burmistrza.
Jak już pisaliśmy, minister Krystyna Łybacka wyraziła zgodę na prowadzenie w kęckim Gimnazjum Powiatowym przy PZ nr 11 eksperymentu pedagogicznego pod opieką dwóch instytutów naukowych Akademii Pedagogicznej. Tym samym wytrąciła przeciwnikom Gimnazjum główny argument, zgadzając się, aby nabór do szkoły prowadzony był bezobwodowo. A właśnie o ustalenie obwodu dla tej szkoły toczyły się w Kętach boje. Rada Miejska podjęła uchwałę o jego nieustaleniu, co byłoby równoznaczne z zamknięciem niewygodnego - z niewyjaśnionych do końca przyczyn - dla środowiska nauczycielskiego innych placówek Powiatowego Gimnazjum.
Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że ministerialne zatwierdzenie rzetelnie opracowanego eksperymentu, który zaakceptowało również Kuratorium Oświaty, zakończy ambicjonalne batalie w mieście. Burmistrz Kęt Roman Olejarz wystosował w środę pismo do minister Łybackiej, w której zaskarża jej decyzję "jako niezgodną z prawem i naruszającą interes prawny gminy Kęty". Wniósł w nim o ponowne rozpatrzenie sprawy i uchylenie decyzji oraz wydanie decyzji odmownej.
W piśmie burmistrza pojawiły się ostre sformułowania o tym, że Gimnazjum wprowadza "chaos w organizacji sieci szkół gimnazjalnych na terenie gminy przez destrukcyjne oddziaływanie na coroczne przygotowanie organizacji roku szkolnego, zwłaszcza uniemożliwienie planowania wielkości i ilości oddziałów w gimnazjach gminnych, dezorganizację ruchu kadrowego w szkołach przez tworzenie niepewności co do zapotrzebowania na kadrę nauczycielską odpowiednich specjalności oraz tendencje do elitarności przez przyjmowanie wybranych uczniów z uwzględnieniem niewiadomych kryteriów, naruszających zasady solidarności, demokracji i tolerancji, zawarte w preambule ustawy o systemie oświaty". Podkreśla, że nie ma podstaw prawnych dla funcjonowania szkoły jako gimnazjum bezobwodowe.
Burmistrz uważa, że "szkoła ta, jako działająca z naruszeniem prawa przy tolerowaniu tego naruszenia przez organy nadzoru oraz w warunkach konfliktu społecznego przez stosowanie praktyk szkół elitarnych, wprowadzająca dezorganizację lokalnej sieci szkół publicznych, nie może w nagrodę uzyskać przywileju zwiększonej dotacji i opieki naukowej".
Tymczasem burmistrz nie do końca reprezentuje tzw. interes społeczny, nie wspominając o interesie uczniów i rodziców Gimnazjum. Pięciu radnych gminy - Kazimierz Babiuch, Marek Błasiak, Maciej Hejnowicz, Lesław Kuźma i Marek Listwan - wystosowało, także w środę, do minister Łybackiej pismo z podziękowaniem za wyrażenie zgody na prowadzenie eksperymentu w Gimnazjum. "Decyzja Pani Minister jest ukoronowaniem wielomiesięcznej pracy grona pedagogicznego, starań dyrekcji gimnazjum, potwierdza opinię Akademii Pedagogicznej w Krakowie o wartości szkoły oraz - naszym zdaniem - kończy coraz bardziej irracjonalne starania Burmistrza Gminy Kęty o ochronę domniemanie naruszonego interesu prawnego gminy" - napisali radni. "Uważamy, iż osobiste ambicje kilku urzędników trudno uznać za głos społeczności lokalnej" - twierdzą dalej i ubolewają nad tworzeniem sztucznych podziałów i nieumiejętnością docenienia innych. Uważają, że pismo burmistrza eskaluje konflikt, rozpowszechnia nieprawdziwe informacje i przeinacza fakty. Zarzucają mu nadużycia, a brak uzgodnień z powiatem na temat obwodu jest - ich zdaniem - efektem braku zdolności do kompromisu. "Urzędnik powinien wiedzieć, że eksperyment jest w całości finansowany przez Starostwo Powiatowe w Oświęcimiu i dodatkowe dotacje nie mają tu miejsca. Co najmniej nietaktem jest komentowanie sposobu wydawania subwencji oświatowej przez inną jednostkę samorządu terytorialnego. Burmistrz także nie rozumie zasad opieki naukowej, sprawowanej przez Akademię Pedagogiczną, która nie jest nagrodą, a efektem zaakceptowania przez dwa instytuty przedstawionych założeń eksperymentu" - zaznaczają radni i konkludują: "Szkoła nie jest stworzona po to, by być wzorem lub utrudnieniem dla innych. Jej celem jest służenie zdolnym dzieciom, ich rodzicom i zapewnienie warunków nauki zgodnych z oczekiwaniami zainteresowanych. Jest to tożsame z ideą służenia innym, co dla nas - jako radnych - ma priorytetowe znaczenie".
Tomasz Bąk, dyrektor Powiatowego Zespołu nr 11 Szkół Ogólnokształcących w Kętach, pod które podlega Gimnazjum, komentuje: - Jest mi po prostu smutno. Moim zdaniem, można byłoby oczekiwać bardziej pojednawczych zachowań, ale ambicje urzędnicze i nauczycielskie nie pozwalają cieszyć się z zatwierdzenia eksperymentu w naszej szkole. Tworzy się w mieście sztuczne podziały. A my nie apelujemy o szacunek. Na szacunek zapracowaliśmy ciężką pracą. Ja się chętnie sukcesem podzielę. Nie działamy bowiem na chwałę własną. Zresztą sam, po zakończeniu eksperymentu w 2007 r., poddam się surowej ocenie. Ponieważ jednak jestem urodzonym optymistą, mam cały czas nadzieję, że wahadełko przechyli się w inną stronę - mówi dyrektor Bąk.
Autor: WJ
Tagi: gimnazjum