Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Adrian Parzyszek

Treść

Stawiam na polski finał w Interlidze

Po meczu z Orlikiem Opole (8-2) środkowy pierwszego ataku Dworów Unii Adrian Parzyszek miał powody do radości. Strzelając dwa gole beniaminkowi potwierdził, że jego forma ma stałą tendencję zwyżkową. Także dwukrotnie na listę strzelców wpisał się w meczu Interligi przeciwko Slaviji Optimnie.

- Do tej pory częściej asystowałem, więc najwyższy czas to zmienić - mówi Adrian Parzyszek. - Zresztą cały czas żyłem nadzieją, że forma przyjdzie na najważniejszą część sezonu. W tej chwili przypomina ona tę sprzed roku. Strzelam bramki w każdym meczu i to jest najważniejsze - dodaje zawodnik.

Oświęcimianie już w 158 sek. stracili bramkę z Opolem, ale zbytnio się tym faktem nie przejęli. - Znamy swoją wartość i nawet szybko stracona bramka w meczu ze słabszym przeciwnikiem nie jest nas w stanie wytrącić z równowagi. Konsekwentnie graliśmy swoje, wiedząc, że to musi przynieść efekty - dodaje Parzyszek.

Ostatnią bramkę w meczu przeciwko Orlikowi popularny "Adik" strzelił po bilardowym zagraniu z Jerzym Gabrysiem. - Wyżej przeciwko Opolu cenię sobie to trafienie, bo zaliczyliśmy je grając w osłabieniu - uważa Parzyszek. - Jechałem na bramkę Jakubowskiego, licząc na podanie od obrońcy, tymczasem Jurek Gabryś zdecydował się na strzał, po którym krążek odbił się od bandy i wrócił na przedpole bramkowe. Tylko tak wyglądało, że uderzyłem od niechcenia. Jeśli ktoś myślał, że tym sposobem zlekceważyłem rywala, ten jest w błędzie. Po prostu stałem już tyłem do bramki, przymierzając się do wyjazdu z tercji obronnej rywali. Byłem trochę zaskoczony, że krążek trafił mi pod łopatkę kija, ale na szczęście zdążyłem uprzedzić bramkarza. Na tym przecież polega rola napastnika - zauważa Parzyszek.

W środę oświęcimianie zagrali ostatni mecz w Interlidze, w którym Parzyszek dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców w pojedynku przeciwko słoweńskiej Slaviji Optimie Lublana. - Trudno nam się było zmobilizować na mecz bez stawki - twierdzi Adrian Parzyszek, który był najjaśniejszą postacią tego spotkania. - Najważniejsze mecze w Interlidze dopiero przed nami. Stawiam na polski finał z Wojasem Podhale. Ćwierćfinały rozpoczynają się już we wtorek, a my nie znamy jeszcze rywala. Najbardziej w tej lidze "nie leży" nam węgierska Alba Volan, z którą od dwóch lat gramy bardzo często i wiemy o sobie niemal wszystko. Najprawdopodbniej w ćwierćfinale spotkamy się z z chorwackim Medveszczakiem Zagrzeb - dodaje Parzyszek.



Autor: WJ

Tagi: hokej unia dwory dwory-unia unia-dwory parzyszek